Spółka Suder & Suder, dystrybutor części zamiennych do samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych z podkrakowskiej Modlnicy, w 2007 roku miała ponad 217 mln zł przychodów. To o 31,6 proc. więcej niż rok wcześniej. Zresztą i w 2006 roku wzrost przychodów przekraczał 35 proc. Zysk netto w 2007 roku to ponad 20 mln zł, podczas gdy jeszcze rok wcześniej wyniósł niecałe 16,7 mln zł. Firma utrzymuje zatem 10-proc. rentowność netto mimo intensywnego rozwoju i reinwestowania sporej części zysków w rozwój sieci handlowej.

Powstała w 1991 r. firma od początku zajmowała się dystrybucją części. Ofertą obejmuje wszystkie najpopularniejsze na rynku samochody ciężarowe, jak Volvo, Scania, MAN czy Mercedes. Ale również przyczepy, naczepy, m.in. Trailor, Fruehauf, Schmitz, Kogel, a nawet autobusy.

Prezes Jerzy Suder zbudował spółkę na bazie swojej firmy transportowej, działającej od 1983 roku. Dzisiaj, wraz z partnerską siecią Suder plus (powstałą na bazie przejętej w 2005 r. spółki Raniś & Raniś), ma już 53 oddziały sprzedaży w całym kraju, m.in. w Katowicach, Kielcach, Częstochowie, Szczecinie, Toruniu czy Warszawie. W tym roku powstały nowe, m.in. w Rybniku, Koninie czy Kutnie. I na tym nie koniec, choć prezes Jerzy Suder nie chce zdradzać, gdzie powstaną kolejne punkty i kiedy będą gotowe do otwarcia.

– Postawiliśmy na intensywny rozwój dwóch współpracujących ze sobą sieci dystrybucji oraz budowę trwałych partnerskich relacji z naszymi klientami. Zgodnie ze strategią: przede wszystkim jakość – mówi prezes. – Sukces zawdzięczamy także dostawcom gwarantującym najwyższą jakość oraz doświadczonej kadrze.

Suder & Suder cały czas pracuje nad dalszą rozbudową sieci w kolejnych rejonach Polski. – Planujemy też budowę kolejnego magazynu głównego. Tym razem w północnej Polsce. Stale poszerzamy też swoją ofertę handlową – mówi Jerzy Suder.