– Kto chodzi po ziemi i ma pojęcie o ekonomii, nie jest zaskoczony, że po hossie również w branży stalowej nieuchronnie przychodzi dołek – uspokaja Piotr Janeczek, prezes jednego z największych dystrybutorów stali w kraju.
Stalprodukt w ostatnich latach konsekwentnie przygotowywał się do działania także w gorszych czasach. Prezes Janeczek mówi, że już dawno starannie przemyśleli swój plan inwestycyjny i postawili na rozwój organiczny. – To nie była przesadna ostrożność, ale rozwaga. Dzięki temu nie mamy kredytów, które mogłyby być teraz źródłem zagrożenia – mówi szef Stalproduktu.
Jednocześnie energicznie rozwinął w firmie te dziedziny, które zapewniają elastyczność, bezcenną w warunkach konkurencji. W ciągu czterech ostatnich lat na inwestycje wydali 800 mln zł. Dzięki temu są już w ścisłej światowej czołówce producentów blachy transformatorowej. – W ciągu kilkunastu miesięcy zwiększyliśmy produkcję z 30 tys. do 100 tys. ton rocznie – mówi prezes Janeczek.
Kilkaset milionów złotych kosztowało podniesienie na najwyższy poziom produkcji różnych wyrobów ze stali o podwyższonej wytrzymałości dla budownictwa i przemysłu maszynowego. Już przynosi dochody rozwijana w ekspresowym tempie technologia cynkowania barier drogowych. Możliwości firmy zwiększyła znacznie nowa ocynkownia, a możliwości antykorozyjnego zabezpieczania stali wzrosły dzięki przejętej niedawno firmie Cynk-Mal z Legnicy.
Właśnie rosnące możliwości uszlachetniania produktów, oferowania obróbki blach i profili na konkretne zamówienie dają Stalproduktowi rynkową przewagę. Firma uruchomiła już trzy centra serwisowe, które tną i konfekcjonują hutniczy surowiec. Bocheńska firma już dziesięć lat temu, jako jedna nielicznych w branży, zaczęła budować własną sieć dystrybucyjną. – Dziś z 11 własnymi składami, które pozwalają na optymalne biznesowe relacje z klientami, wyprzedziliśmy rywali – mówi prezes stalowej spółki.