Coaching, czyli pracę nad człowiekiem, mającą doprowadzić do lepszego zrozumienia siebie i umożliwienie mu jak najefektywniejsze rozwijanie się, można zafundować pracownikom, ale i – prywatnie – samemu sobie, po prostu po to, żeby lepiej i sensowniej żyć. To, że mnożymy sobie problemy, skazujemy się na niepotrzebne zmartwienia i nie do końca wiemy, o co nam w życiu chodzi, autor udowadnia w zabawny i przystępny dla każdego sposób. Tłumaczy np., że żelaznym punktem spotkań niektórych specjalistów od coachingu jest pytanie ludzi o to, co zrobiliby z ogromną wygraną. I dochodzi do konstatacji, że prawie nikt nie ma pomysłu, jak sensownie, zgodnie z własną wolą zagospodarować całą sumę, głównie z tego powodu, że ludzie nie wyznaczają sobie celów i nie zastanawiają się na serio nad tym, co chcieliby osiągnąć.
Autor, z wykształcenia socjolog ze specjalizacją z psychologii, ma doświadczenie menedżerskie, ale przede wszystkim szkoleniowe. Jest twórcą Polskiej Szkoły Coachingu powstałej w ramach Norman Benett Academy.
Książka Bennewicza nie jest jednak suchym akademickim podręcznikiem, bo pełna jest opowiastek, przypowieści i historii z życia wziętych (opisywanych chociażby w listach od znajomych).