Zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej poszczególne kraje UE mogą stosować nadzwyczajne działania ratujące rodzimych przedsiębiorców. Wczoraj unijni urzędnicy zatwierdzili propozycje trzech państw – Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. To największe gospodarki w UE.
Francja wprowadzi obniżone stawki oprocentowania na pożyczki udzielone przez władze centralne i lokalne oraz niektóre instytucje publiczne. Preferencyjne stawki mają być stosowane do końca 2010 r. Z kolei cztery niemieckie landy chcą dofinansowywać fundusze podwyższonego ryzyka. Dzięki temu firmy zyskają większy dostęp do pozabankowych źródeł finansowania. Z kolei Wielka Brytania otrzymała zgodę na udzielanie przedsiębiorcom dotacji w wysokości do 500 tys. euro. To pomoc dla tych, którzy popadli w tarapaty z powodu kryzysu, a przed 1 lipca 2008 r. byli w dobrej kondycji.
[wyimek]500 tys. euro wedle propozycji Brukseli mogą wynieść dotacje dla firm, które mają kłopoty z powodu kryzysu[/wyimek]
Zaakceptowane wczoraj programy pomocowe nie są jedynymi, które kraje UE już wprowadziły lub zamierzają wprowadzić. Na tym tle Polska wypada dosyć blado. Na razie nie słychać, byśmy wstąpili do Komisji Europejskiej o zgodę na jakiekolwiek nadzwyczajne działania. Być może dlatego, że mamy do dyspozycji największą w Europie pulę unijnych funduszy strukturalnych. – Ale te fundusze są przeznaczone na inne cele niż doraźna pomoc firmom w kłopotach. A obecnie takie wsparcie bardzo by się przydało – komentuje Marzena Chmielewska z PKPP Lewiatan.