Na koniec lutego kapitalizacja spółek z warszawskiej giełdy okazała się o 7 mld euro mniejsza niż notowanych na rynku ateńskim, który ze względu na podobną wielkość jest często porównywany do GPW. Większa okazała się też giełda w Wiedniu. I choć różnica kapitalizacji jest w tym wypadku minimalna – ok. 100 ml euro – to jednak bardziej przykra, ponieważ to właśnie Wiener Boerse uchodzi za największego konkurenta polskiego parkietu w walce o prymat w regionie. Tymczasem jeszcze w grudniu zeszłego roku polskie spółki były warte o 11 mld euro więcej niż austriackie.
Wyjście giełdy wiedeńskiej na prowadzenie to skutek dwóch czynników. Po pierwsze, spółki notowane w Polsce taniały bardziej niż te w Austrii. Po drugie, duże osłabienie złotego zaszkodziło pozycji GPW w rankingach, w których pozycja ustalana jest według wskaźników liczonych w euro.
Czy spadek kapitalizacji oznacza, że cena prywatyzowanej GPW będzie niższa? – Mniejsza kapitalizacja przekłada się na niższe obroty, a tym samym na niższe przychody giełdy. Jednak dużo większy wpływ na potencjalną cenę sprzedaży warszawskiego parkietu jako spółki będzie miało zestawienie jego wyceny z innymi notowanymi giełdami, a te w ostatnim roku straciły średnio połowę swojej wartości – twierdzi Marek Juraś, szef działu analiz DM BZ WBK.
Dlatego według analityków utratę przez GPW miana największego rynku w regionie należy traktować jako wyłącznie prestiżową i przejściową. – Jest to tak naprawdę kwestia trendu na polskiej walucie. A złoty w ostatnich dniach zyskał na wartości i jeżeli to się utrzyma, to można liczyć na powrót GPW na pozycję lidera – ocenia Roland Paszkiewicz, szef działu analiz CDM Pekao.
Wydaje się, że większym zagrożeniem dla tradycyjnych giełd, w tym dla GPW, jest rosnące znaczenie alternatywnych platform obrotu tzw. MTF. Te wirtualne rynki, na których handluje się akcjami spółek z różnych krajów, powstały dzięki wprowadzeniu w życie unijnej dyrektywy o rynkach finansowych MIFiD. Cztery działające obecnie podmioty (BATS Europe, Chi-X, Nasdaq OMX Europe i Turquoise) w lutym odpowiadały za co piątą transakcję w Europie, a ich udział w wartości obrotów osiągnął 14 proc.