Członkowie Fedu stwierdzili, że recesja w Stanach Zjednoczonych w 2009 roku będzie głębsza, niż wcześniej prognozowano. Zgodnie z ich oczekiwaniami tempo powrotu na ścieżkę wzrostu w przyszłym roku będzie zaś wolniejsze. Fed skorygował też w dół prognozy dotyczące amerykańskiego PKB w tym roku.

Ta informacja była co prawda znana w środę, ale giełdy mogły zareagować na nią dopiero wczoraj. I zareagowały mocno. Ceny akcji na światowych giełdach poszły w dół. W Europie Zachodniej spadki przekraczały 2 proc. Inwestorów mógł wystraszyć też komunikat agencji Standard & Poor’s o obniżeniu perspektywy ratingu dla Wielkiej Brytanii do „negatywnej”. Również dane z rynku pracy okazały się nieznacznie gorsze od rynkowych oczekiwań. Nastrojów na rynkach nie zmienił też odczyt wskaźnika aktywności gospodarczej w USA, który był gorszy od prognoz.

Nic dziwnego, że za oceanem wartość indeksów też spadała. Dow Jones stracił 1,11 proc., S&P 500 1,24 proc., a NASDAQ 1,8 proc. WIG20 stracił na zamknięciu 2,6 proc. Jedyną spółką z indeksu, jaka zdołała utrzymać poziom notowań ze środy, był Bioton, który wczoraj przedstawił strategię rozwoju spółki, zakładającą miedzy innymi zwolnienia około 700 pracowników, redukcję zadłużenia i sprzedaż aktywów w Rosji.

Na przeciwnym biegunie znalazły się papiery Cersanitu, które straciły na wartości 7,7 proc. Mocno traciła też Agora, która w tym roku odstąpiła od swojej polityki dywidendowej i nie wypłaci akcjonariuszom premii z zysku. Spośród 40 spółek tworzących mWIG40 tylko dziesięć może zaliczyć wczorajszą sesję do udanych. Wśród nich najlepiej zaprezentowały się walory Emperii, najgorzej chemiczna spółka Synthos, która też nie wypłaci dywidendy.

Największym zainteresowaniem cieszyły się akcje Próchnika. Kurs wzrósł o 6,5 proc., a w obrocie znalazło się 14 proc. wszystkich akcji. To efekt pojawienia się w spółce Rafała Bauera, który wraz z Maciejem Wendzlem doprowadził do połączenia Vistuli i Wólczanki.