Jak wysoko ustawić firmom poprzeczkę

Innowacyjność jest różnie interpretowana. Wszystko zależy od instytucji, która dzieli pieniądze. Dlatego taki sam projekt w jednym województwie może dostać wsparcie, a w innym nie

Publikacja: 16.06.2009 02:33

Jak wysoko ustawić firmom poprzeczkę

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Dotacje z funduszy Unii Europejskiej mają być przeznaczone dla najbardziej rozwojowych firm, na stworzenie czegoś nowego, a nie odtworzenie zasobów, np. wymianę zużytej maszyny.

Firmy, które chcą zrealizować inwestycję o wartości powyżej 8 mln zł, muszą ubiegać się o wsparcie z krajowego programu „Innowacyjna gospodarka”. Szansę na unijną pomoc mają tylko najbardziej innowacyjne projekty. Ale co to znaczy innowacyjne?

Najpierw firma musi udowodnić, że dzięki dotacjom kupi lub wdroży technologię, która jest znana na świecie krócej niż trzy lata lub stopień jej rozprzestrzenienia na świecie nie przekracza 15 proc. Co więcej, w wyniku zastosowania tej technologii ma powstać nowy lub znacznie ulepszony produkt. Niespełnienie tego kryterium powoduje odrzucenie wniosku już na wstępie.

[wyimek]3,4 mld euro mają do dyspozycji samorządy na wsparcie firm i otoczenia biznesu[/wyimek]

Podczas dalszej oceny projektu ponownie pojawia się kryterium innowacyjności (tzw. merytoryczne fakultatywne). Można za nie dostać ok. 20 pkt na 100, co w praktyce przesądza o przyznaniu grantu. Zgodnie z regułami od firm wymagano, by zastosowana technologia była znana na świecie krócej niż rok lub rozpowszechniona najwyżej w 5 proc.

[srodtytul]Innowacyjne ciasto?[/srodtytul]

Kryteria wydawały się ostre, ale mnóstwo firm ustawiło się w kolejce po dotacje i wiele je dostało. W pierwszym konkursie do podziału było 1,4 mld zł, a zgłoszono się po 6 mld zł. Ostatecznie pulę zwiększono do 2,4 mld zł.

Problem w tym, że gdzieś zgubił się jeden z głównych celów tych grantów. Owszem, firmy chciały stosować innowacje technologiczne, ale wytwarzane dzięki nim produkty często innowacyjne nie są. Jako przykład eksperci podają piekarnie.

– Owszem, można kupić nowoczesny piec do wypieku ciasta, ale na ile może się zmienić samo ciasto? – pyta retorycznie Kiejstut Żagun z firmy doradczej KPMG. – Może być trwalsze albo bardziej kruche, ale czy to jest nowy, znacznie ulepszony produkt?

Warto dodać, że w przewodnikach dla beneficjentów programu „Innowacyjna gospodarka” za nowe produkty uznaje się np. odtwarzacz MP3 czy aparat cyfrowy, a za znacznie ulepszony – oddychający materiał.

[srodtytul]Zmiana priorytetów[/srodtytul]

– I tak zrodziło się pytanie, czy chcemy, by za unijne granty firmy tylko kupowały za granicą nowoczesne technologie, czy też chcemy, aby tworzyły coś, dzięki czemu będą mogły konkurować na zagranicznych rynkach – mówi Ewa Fedor z Komitetu Monitorującego programu „Innowacyjna gospodarka”. Komitet wybrał drugą opcję i zgodził się na nowe kryteria innowacyjności zaproponowane przez resort rozwoju regionalnego (mają obowiązywać we wrześniowym konkursie).

Kryterium wstępne się nie zmieni. Firma będzie musiała wykazać, że kupuje nową technologię. Ale zasadniczo zmieni się cel jej wykorzystania. Z kryteriów fakultatywnych zniknie wymóg świeżości technologii (czyli znana nie dłużej niż rok). Zastąpi go warunek „innowacyjności produktowej o znaczeniu światowym”.

Jeszcze nie wiadomo, jak nowość produktu ma być dokumentowana i oceniana. – Ale na pewno oznacza to diametralną zmianę podejścia do projektów przedsiębiorców – zaznacza Michał Gwizda z firmy doradczej Accreo Taxand. – Dobrze, że z ostatecznej wersji wypadło chociaż określenie, że ma to być przełomowy produkt na skalę światową. Ale i tak uważam, że to ryzykowne.

Zdaniem Michała Gwizdy od firm będzie się wymagać, by np. zadeklarowały, ile chcą swojej nowości wyprodukować i sprzedać. – A w czasie kryzysu żadne przedsiębiorstwo nie może czegoś takiego zrobić z pełną odpowiedzialnością. A co będzie, jeśli plany się nie powiodą, produkt nie odniesie rynkowego sukcesu? Czy trzeba będzie oddać dotację? – zastanawia się Michał Gwizda.

[srodtytul]Dodatkowe bonusy[/srodtytul]

Program „Innowacyjna gospodarka” to niejedyne źródło, z którego firmy mogą otrzymywać dotacje na rozwój. Projekty o wartości poniżej 8 mln zł mogą dostać wsparcie z regionalnych programów operacyjnych (taki program jest w każdym z 16 województw).

Wraz ze zmniejszeniem wartości inwestycji zmienia się wymóg innowacyjności. Najbardziej nowoczesne firmy mają większe szanse na dotacje . Innowacyjność jest jednak traktowana różnie.

W Podkarpackiem za innowacyjność można dostać 25 na 100 możliwych punktów, z tym że za innowacyjność na skalę firmy – 5 pkt, na skalę sektora – 10 pkt, za projekty, w których zastosowano rozwiązanie znane krócej niż cztery lata – 15 pkt (w praktyce odpowiada to innowacyjności na skalę kraju), a za projekty o wysokim potencjale, z rozwiązaniami znanymi krócej niż trzy lata – 25 pkt (w praktyce – na skalę światową).

Za spełnienie dwóch ostatnich wymogów dostaje się bonus finansowy. Standardowo w województwie podkarpackim dotacja nie może przekroczyć 800 tys. zł dla mikro- i małych firm, a 1,2 mln zł dla średnich. Jeśli projekt zostanie uznany za bardzo innowacyjny, dofinansowanie mocno rośnie: do 2 mln zł dla rozwiązań znanych krócej niż cztery lata i aż do 5,6 mln zł dla projektów o wysokim potencjale innowacyjnym.

Nieco inaczej jest w województwie opolskim. Tu na dotacje mogą liczyć przede wszystkim mikroprzedsiębiorstwa (maksymalne wsparcie to 800 tys. zł) albo firmy innowacyjne (do 5 mln zł). W drugim przypadku za współpracę z jednostkami naukowo-badawczymi można otrzymać 4 pkt na 23 możliwe, a za innowacyjność

3 pkt. Obowiązuje gradacja: 1 pkt za wprowadzenie zmian w produkcie lub w organizacji działalności firmy, 2 pkt – za innowacyjność na poziomie powiatu, a 3 pkt – na poziomie regionu.

– Rozważany jest obecnie pomysł, by podnieść maksymalne wsparcie dla innowacyjnych firm do 7,5 mln zł – mówi Rafał Klimek z Opolskiego Centrum Przedsiębiorczości, które obsługuje tego typu dotacje w województwie.

[srodtytul]Współpraca z nauką[/srodtytul]

Jeszcze inny system oceny innowacji obowiązuje w województwie pomorskim. Od mikroprzedsiębiorstw nie wymaga się zbyt wiele, ale mogą one dostać maksymalnie po 200 tys. zł. Małe i średnie firmy, które nie są supernowoczesne, otrzymają najwyżej po 800 tys. zł. Za to dla innowacyjnych firm (niezależnie od wielkości) przewidziano dotacje w wysokości 2 mln zł.

Jakie to są przedsiębiorstwa? – Takie, które współpracują ze sferą badawczo-naukową, mogą skomercjalizować wyniki badań i ich projekty wpływają pozytywnie na środowisko (np. na oszczędność surowców czy zmniejszenie emisji zanieczyszczeń). Wymagania te są zgodne z naszą Regionalną Strategią Innowacji – mówi Grażyna Cieślak z Agencji Rozwoju Pomorza. Za ich spełnienie można otrzymać 45 pkt na ok. 100 możliwych. O konkurencyjności na poziomie światowym nie ma mowy.

Czy to dobrze, że innowacyjność jest tak odmienienie traktowana przez instytucje, które dzielą unijne pieniądze? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Z jednej strony wszystkim marzyłoby się ujednolicenie definicji i przyznawanie grantów tylko wybitnym projektom. Z drugiej jednak strony Polska nie jest Doliną Krzemową czy Japonią. Trzeba pomóc firmom, by potrafiły sprostać konkurencji, chociażby na poziomie krajowym.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy