Radni Warszawy zdecydowali się przeprowadzić analizę przedprywatyzacyjną SPEC. Zaakceptowali też wydanie 7 mln zł na wynagrodzenie dla firmy, która będzie doradzała w procesie prywatyzacji.
Warszawskim decyzjom przygląda się wiele firm w kraju. SPEC, którego aktywa wynoszą ok. 1,4 mld zł, jest największą firmą ciepłowniczą w Polsce i jedną z największych w Europie. Ale przedsiębiorstwo nie przynosi dużych korzyści miastu – w 2007 r. jego zysk netto wyniósł 31 mln zł. Tymczasem wydatki na modernizację i rozbudowę sieci przesyłu ciepła będą rosły.
O kupno SPEC mogą się ubiegać czołowi gracze na rynku ciepła: Dalkia, Fortum, Vattenfall. Wszystkie te firmy potwierdziły swoje zainteresowanie, choć ich ostateczna decyzja będzie zależała od szczegółów planu prywatyzacyjnego. – Będzie to bardzo duża transakcja. W związku ze światowym kryzysem jej finansowanie może się okazać trudne do dopięcia. Mamy jednak nadzieję, że moment prywatyzacji będzie dla nas korzystny – ocenia Pascal Bonne, prezes Dalkii Polska.
Przychody z prywatyzacji SPEC zapisane są w budżecie miasta na ten rok, ale prawdopodobnie do transakcji dojdzie dopiero w przyszłym. Miasto zaplanowało zarobić na sprzedaży przedsiębiorstwa 0,5 mld zł, ale dochód może być nawet dwukrotnie wyższy, jeśli inwestor weźmie większościowy pakiet. Celem analizy przedprywatyzacyjnej jest m.in. ustalenie, czy miastu opłaci się sprzedać większość udziałów SPEC czy tylko wpuścić mniejszościowego akcjonariusza.
Zdaniem ekspertów za kupno tak dużego przedsiębiorstwa jak SPEC trzeba będzie zapłacić prywatyzacyjną premię. Wskazują, że Vattenfall, właściciel Elektrociepłowni Warszawskich, do tej pory nigdy nie godził się na płacenie bonusów i dlatego może nie zostać właścicielem SPEC. Ich zdaniem po warszawską sieć ciepłowniczą mogą sięgnąć także przedsiębiorstwa energetyczne.