Wiener Boerse oraz giełdy z Budapesztu, Lublany i Pragi połączą się i stworzą jeden wspólny rynek – CEE Stock Exchange Group – poinformowała wczoraj giełda w Wiedniu. Nowy rynek ma już dwa nowe, także wspólne dla wszystkich czterech giełd, indeksy: CEETX oraz CEESEG Composite.
Austriacka giełda w ciągu kilku ostatnich lat przejmowała po kolei parkiety z sąsiednich rynków. Najpierw w 2005 r. stała się akcjonariuszem giełdy w Budapeszcie, potem w 2007 r. kupiła większościowy pakiet akcji giełdy w Pradze, a na koniec – w zeszłym roku – stała się głównym akcjonariuszem rynku w Lublanie. Stworzenie wspólnego parkietu to konsekwencja tych inwestycji.
Nowy twór giełdowy wydaje się znacznie silniejszy niż warszawska giełda. Łączna kapitalizacja czterech rynków, które stworzyły CEESEG, przekracza 139 mld euro (to prawie 580 mld zł), a miesięczne obroty na tych parkietach wynoszą w sumie 11,7 mld euro (około 50 mld zł). GPW może się pochwalić tylko większą liczbą spółek. U nas jest ich łącznie 471, a na czterech zjednoczonych parkietach w sumie tylko 265.
Ale Ludwik Sobolewski, prezes GPW, informację o stworzeniu nowej giełdy przyjął spokojnie. Według niego CEESEG to tylko... nowinka terminologiczna. Nie stwarza żadnej wartości dodanej dla inwestorów, co oznacza, że nie zagraża pozycji naszej giełdy.
Ten pogląd wydaje się potwierdzać także sama Wiener Boerse. – Nie tworzymy w tej chwili jednej platformy dla obrotów na wszystkich naszych giełdach. Chcemy po prostu wprowadzić na nich ten sam system tradingowy i te same zasady – deklaruje w rozmowie z „Rz” Irina Bernert z biura prasowego wiedeńskiej giełdy. – Nie oznacza to zatem, że trader w Pradze czy Lublanie będzie mógł jednocześnie dokonywać transakcji w Wiedniu czy Budapeszcie – wyjaśnia Bernert.