Analitycy spodziewali się, że negatywny wpływ na rezultaty największej polskiej firmy paliwowej będzie miał mniejszy przerób ropy. Orlen przetworzył jej o 9 proc. mniej niż rok wcześniej. Najbardziej, aż o 21 proc., spadła produkcja w rafinerii Orlen Lietuva. Spadek to wynik głównie remontów instalacji hydroodsiarczania oleju napędowego oraz niższego popytu na paliwa.
Okazało się jednak, że płocki koncern poinformował, że przeszacowanie wartości zapasów ropy naftowej zwiększyło zysk operacyjny w minionym kwartale o około 400 mln zł. W efekcie wynik operacyjny będzie dodatni. Z kolei zmiany księgowe związane z kredytami zaciągniętymi przez Orlen w euro poprawią wynik netto o około 300 mln zł.
– Wzrost cen ropy oraz kursu złotego do innych walut to główne czynniki, które wpływają na wyniki finansowe Orlenu w zeszłym kwartale – ocenia Maciej Wewiórski, analityk z DM IDMSA. Według jego szacunków płocka grupa zarobiła na czysto w zeszłym kwartale około 700 mln zł.
Modelowa marża rafineryjna skurczyła się, licząc rok do roku, o 25 proc., do poziomu 4 dol. na baryłce. Wzrósł za to o 17 proc. dyferencjał Ural Brent, czyli różnica w cenie tych dwóch gatunków ropy naftowej (Orlen przerabia ropę Ural). W zeszłym kwartale sięgał 1,4 dol. na baryłce.
Mimo spadku przerobu detaliczna sprzedaż paliw przez Orlen wzrosła o 4 proc. Wzrost dotyczył stacji polskich i niemieckich, w Czechach było gorzej.