Na sprzedaż usług z pomocą firm medycznych zdecydowała się właśnie ubezpieczeniowa firma Signal Iduna. To jeden z czołowych graczy na rynku polis medycznych zwłaszcza szpitalnych.

– To nowy kanał dystrybucji, w którym widzimy potencjał. Mamy podpisaną umowę z jednym z największych centrów medycznych – Enel-Med. Umowa ma charakter agencyjny i dotyczy sprzedaży polis indywidualnych – mówi „Rz” Adam H. Pustelnik, prezes towarzystwa Signal Iduna. – Jesteśmy w trakcie rozmów dotyczących rozszerzenia współpracy o polisy korporacyjne.

Adam Rozwadowski, prezes Enel-Medu, nie ma złudzeń co do dalszego kierunku współpracy z ubezpieczycielami:

– Wzajemne relacje będą zmierzać ku współpracy agencyjnej, kiedy nie tylko oferujemy klientom usługi ubezpieczycieli, ale sprzedajemy też ich polisy – mówi „Rz” Rozwadowski. – Pacjentowi najłatwiej jest kupić ubezpieczenie w ośrodku medycznym, z którego często korzysta i do którego ma zaufanie. Dotąd firmy ubezpieczeniowe podczas rozliczeń chciały przerzucać ryzyko na firmę medyczną. Teraz współpraca ma zmierzać w tym kierunku, że ubezpieczyciele przejmują większość ryzyka, w zamian uzyskując opłatę za usługę.

Signal Iduna prowadzi już rozmowy z kolejnym centrum medycznym. Za pośredniczenie w sprzedaży polis centra dostawać będą prowizję. – Na miejscu w placówce klienci będą mogli otrzymać informacje o możliwości nabycia polisy zdrowotnej, a także wypełnić wniosek ubezpieczeniowy, który zostanie przekazany do towarzystwa Signal Iduna. Sprzedaż będą prowadzić pracownicy towarzystwa – mówi prezes Pustelnik.

– Firmy ubezpieczeniowe do tej pory potrzebowały jedynie operatora w postaci przychodni, teraz oczekują bardziej ujednoliconego serwisu ze strony swoich partnerów – mówi „Rz” Roman Walasiński, prezes Swissmed Centrum Zdrowia. – Usługi przychodni będą ewoluować w stronę usług ubezpieczeniowych. Ubezpieczyciele decydują się też wchodzić na rynek szpitalny, który nie jest łatwy. 

W najbliższych tygodniach Swissmed planuje podpisać kontrakt z jednym z ubezpieczycieli. – Będzie on obejmował na tyle szeroki zakres usług, że jeśli model ten zostanie powielony przez innych, będzie można mówić o stworzeniu pewnego systemu leczniczego, w którym towarzystwo ubezpieczeniowe pełni rolę likwidatora szkód – dodaje Walasiński.

PZU i Allianz nie biorą na razie pod uwagę scenariusza realizowanego przez konkurenta.

– Taki pomysł na biznes może nie być najlepszym rozwiązaniem. Pozyskując klientów wśród osób korzystających z przychodni, jest bardzo duże ryzyko, że zdecydują się na nie osoby o złym stanie zdrowia, często nadmiernie korzystające z usług medycznych – mówi Xenia Kruszewska, ekspert ubezpieczeń zdrowotnych i wykładowca Akademii Finansów w Warszawie.

Przypomina, że ze współpracy przy sprzedaży polis z firmami abonamentowymi korzysta już Interrisk. Podobne rozwiązanie w latach 90. stosowała Westa, która jednak zbankrutowała.

Firmy abonamentowe zaczęły zawężać współpracę z ubezpieczycielami m.in. w obawie przed zmianami przepisów. Resort zdrowia pracował nad ograniczeniem sprzedaży abonamentów tylko do medycyny pracy. Wtedy też część firm przestała sprzedawać abonamenty osobom prywatnym.