Oczy rynków na Węgry

Wizja powtórzenia przez Węgrów scenariusza greckiego spowodowała spadki cen akcji w Europie i USA

Publikacja: 05.06.2010 03:57

Indeks największych spółek spadł w piątek o 2,1 proc. Jedną z najsłabszych spółek na GPW był węgiers

Indeks największych spółek spadł w piątek o 2,1 proc. Jedną z najsłabszych spółek na GPW był węgierski MOL. W pewnym momencie akcje koncernu naftowego taniały o ponad 9 proc., najwięcej na parkiecie, a na koniec dnia straciły 5,8 proc.

Foto: Rzeczpospolita

Po przerwie związanej z Bożym Ciałem krajowi inwestorzy – ci nieliczni, którzy nie zrobili sobie wolnego – wracali na rynek pełni wiary w dalszą poprawę notowań. Warszawa miała bowiem co nadrabiać po dość sporych zwyżkach obserwowanych w środę i czwartek w USA oraz w czwartek w Europie.

I pierwsze godziny piątkowych notowań rzeczywiście były udane. Większość akcji drożała, a główne indeksy rosły po ok. 0,5 proc. Niewiele działo się na rynku walut.

Była to jednak cisza przed burzą. Wywołali ją przedstawiciele władz Węgier, którzy otwarcie przyznali to, o czym wcześniej spekulowano – że powtórka kryzysu greckiego jest na Węgrzech nie tylko możliwa, ale i całkiem prawdopodobna. Skutek? Ponad 3-proc. spadek węgierskiego indeksu BUX, spore osłabienie węgierskiej waluty i skokowy wzrost kosztów ubezpieczenia się przed niewypłacalnością rządu w Budapeszcie. A także powrót niepokojów, że kryzys zadłużeniowy będzie obejmować kolejne gospodarki, już nie tylko strefy euro.

WIG20 po doniesieniach z Węgier znalazł się o ponad 1 proc. pod kreską i już się nie podniósł. Na koniec sesji stracił 2,1 proc. WIG spadł o 1,6 proc. Akcje sprzedawali głównie inwestorzy zagraniczni.

W międzyczasie spadki na światowych rynkach pogłębiły się za sprawą wyraźnie słabszych od oczekiwań informacji z amerykańskiego rynku pracy. Wprawdzie utworzono tam w maju najwięcej etatów od zakończenia recesji, ale niemal wyłącznie dlatego, że ponad 400 tys. osób przyjęto do pracy przy spisie powszechnym. Może to być sygnał, że gospodarka USA wcale nie radzi sobie tak dobrze.

Dane z rynku pracy wpłynęły na kiepskie otwarcie handlu za Atlantykiem. Akcje mocno taniały przez całą sesję. Ostatecznie Dow Jones stracił 3,16 proc., a S&P500 3,44 proc.

Wieści z Węgier dobiły też w piątek złotego, który stracił po kilka groszy do głównych walut. Za dolara płacono już 3,49 zł, a za euro 4,16 zł. Pierwszy raz od lipca 2009 r. powyżej progu 5 zł znalazł się kurs brytyjskiego funta.

Po przerwie związanej z Bożym Ciałem krajowi inwestorzy – ci nieliczni, którzy nie zrobili sobie wolnego – wracali na rynek pełni wiary w dalszą poprawę notowań. Warszawa miała bowiem co nadrabiać po dość sporych zwyżkach obserwowanych w środę i czwartek w USA oraz w czwartek w Europie.

I pierwsze godziny piątkowych notowań rzeczywiście były udane. Większość akcji drożała, a główne indeksy rosły po ok. 0,5 proc. Niewiele działo się na rynku walut.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy