– Rosja będzie zmuszona znieść 5-procentowe cło importowe na węgiel po katastrofie w kopalni Raspadzkaja, która dostarczała rosyjskim odbiorcom 8 – 9 mln ton paliwa koksowego (bazy do produkcji stali – red.), czyli 15 proc. zapotrzebowania całego rynku – mówi „Rz” Olieg Pietropawłowskij, analityk grupy Broker Credit Service w Moskwie.
[wyimek]14,6 mln t węgla wyprodukuje JSW w 2010 r. Większość to koksowy [/wyimek]
Według rosyjskich mediów w wybuchu w rosyjskiej kopalni na początku maja zginęło 67 osób, a 23 uznaje się za zaginione. Pod ziemią trwa pożar, część zakładu została zatopiona, kopalnia nie pracuje. – Rosja będzie zmuszona ograniczyć produkcję stali albo drożej płacić za importowany węgiel. Najbliżsi sąsiedzi, w tym Ukraina, mają trudności z wydobywaniem i wątpliwe, by mogli zabezpieczyć jego większe dostawy. Polska jest głównym dostawcą tego surowca na rynki Europy Zachodniej. A transport ze Stanów Zjednoczonych lub Australii wyjdzie Rosji drożej o 20 – 25 dol. za tonę – wylicza Pietropawłowskij.
Propozycję Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego w sprawie zniesienia cła importowego zaakceptował Urząd Antymonopolowy. Portale branżowe pisały także, że resort wystąpi z propozycją podniesienia cła eksportowego na węgiel koksowy o 5 – 10 proc. Węgiel z Rosji to ok. 60 proc. importu do Polski, na który zresztą w UE chcą się skarżyć polskie spółki węglowe.
– Jeśli cena i terminy dostaw będą satysfakcjonujące, możemy dostarczyć część paliwa do Rosji – zapewnia Jerzy Galemba, rzecznik Węglokoksu, głównego eksportera polskiego czarnego złota. Firma szacuje niezakontraktowane zapasy na ok. kilkaset tysięcy ton. Surowiec ten mógłby trafić do Rosji.