W rejestrze wytwórców, do którego muszą się wpisywać przedsiębiorcy, jest wprawdzie 49 podmiotów, ale znaczna część z nich ma tylko magazyny takich paliw. Ostatni producent wpisał się na listę ponad rok temu.
Polscy przedsiębiorcy wytwarzający oleje, estry czy alkohol do celów napędowych przegrywają często konkurencję z dużymi zagranicznymi producentami, a przepisy, przynajmniej na razie, w żaden sposób nie zachęcają rodzimych wytwórców benzyn czy olejów napędowych do zaopatrywania się w olej i alkohol wyprodukowany w kraju.
[srodtytul]Urzędnicy mnożą wymagania[/srodtytul]
Przyczyn niewielkiego zainteresowania, zwłaszcza mniejszych podmiotów, tą z pozoru intratną działalnością trzeba szukać też w skomplikowanych regulacjach prawnych. Zgodnie z ustawą o biokomponentach i biopaliwach ciekłych (DzU z 2006 r. nr 169, poz. 1199 ze zm.) biopaliwa mogą produkować zarówno przedsiębiorcy, jak i rolnicy (ci ostatni tylko na własny użytek), ale po przejściu żmudnej biurokratycznej drogi. Dopiero po spełnieniu wielu warunków olej wytłoczony z własnego rzepaku można wlać do baku własnego pojazdu czy maszyny rolniczej.
Dlaczego rolnicy, którzy mogliby teoretycznie zaoszczędzić na wlewaniu do baku swoich pojazdów oleju z roślin wyhodowanych na własnych polach, w ogóle nie interesują się taką produkcją?