- zasada godziny zero: trzeba precyzyjnie określić od kiedy obowiązują nowe stawki podatku i do kiedy stare. Dzień, a dokładniej noc, kiedy to nastąpi, powinien być jednocześnie początkiem miesiąca, bo podatki „żyją” w tym rytmie. Wcale nie musi to (raczej nie powinien) być początek roku podatkowego (wyjątek dla podatków dochodowych); najlepiej, aby to właśnie nie był początek roku;
- zasada uprzedzenia: sprzedawcom i usługodawcom trzeba dać minimum cztery, pięć miesięcy, by mogli rozgryźć prawne i ekonomiczne niuanse zmian. Stosowne przepisy, które nigdy nie będą proste, powinny mieć długie vacatio legis i wziąć na siebie pierwszą i najważniejszą falę krytyki – pod jej wpływem można je też poprawiać, jeśli twórcom zabraknie wyobraźni (z reguły brakuje);
- zasada czasowej dwoistości: podwyższone podatki od pewnej daty powinny przez pewien czas współistnieć ze starymi, niższymi stawkami aż do czasu wyprzedaży towarów, które wyprodukowano lub zakupiono na niższych stawkach; czym dłużej tym lepiej,
- zasada prostodusznej lojalności: tworząc przepisy przejściowe, które wprowadzają wyjątki (przejściowa dwoistość), trzeba kierować się wiarą, że podatnicy działają w dobrej wierze oraz znają i chcą zastosować się do obowiązujących reguł. Dla nich tworzymy przepisy określające wyjątki, chcąc, by wiedzieli jak postąpić, a decyzje muszą szybko podejmować. Od tej grupy zależy powodzenie operacji. Warto im wierzyć i ufać – nie należy ich straszyć;
- zasada bezpośredniego dialogu: prawie każda branża, która musi przeżyć podwyżkę podatków, ma swoje specyfiki, często dość egzotyczne. Warto je poznać i uszanować. Do tego potrzebny jest dialog z zainteresowanymi, raczej bez pośrednictwa lobbystów;