Dobre wyniki funduszy akcyjnych w 2010 r.

W ubiegłym roku fundusze akcyjne nieźle zarabiały. Nie zachęciło to jednak klientów do kupowania ich jednostek. A teraz sytuacja nie wygląda już tak różowo

Aktualizacja: 13.01.2011 07:45 Publikacja: 13.01.2011 00:30

Dobre wyniki funduszy akcyjnych w 2010 r.

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Prawie 38 proc. zyskały w ubiegłym roku najlepsze fundusze inwestujące w akcje (uniwersalne). Wyniki takie osiągnęły: Allianz Akcji Plus i Aviva Inwestors Nowych Spółek. Ci, którzy postawili na papiery małych i średnich firm, zarobili maksymalnie 35 proc. (Aviva Investors Małych Spółek). Roczna stopa zwrotu najefektywniejszego funduszu stabilnego wzrostu (liderem okazał się Noble Plus) przekroczyła 20 proc., a zrównoważonego (Aviva Inwestors) – 17 proc.

Tak dobre wyniki nie dziwią, skoro w 2010 r. wartość WIG wzrosła prawie o 20 proc. Analitycy spodziewali się zresztą takiego wzrostu już na początku poprzedniego roku. Przewidywali, że kursy akcji zwiększą się przeciętnie o 15 proc.

Niezwykle trafna okazała się prognoza ekspertów DWS. Prawie idealnie podali oni rok temu spodziewany wzrost WIG. Świetne przewidywania nie przełożyły się jednak na dobre wyniki. Fundusz akcji prowadzony przez to towarzystwo zanotował w zeszłym roku jeden z najsłabszych wyników w tej grupie.

Sprawdziły się również przepowiednie dotyczące obligacji; średni zysk wyniósł około 6 proc. Różnice między wynikami funduszy papierów dłużnych były jednak olbrzymie. Najlepszy fundusz, oferowany przez SKOK, potrafił w ciągu roku zarobić ponad 11 proc., podczas gdy strata funduszu Allianz Obligacji przekroczyła 1,5 proc.

Mimo trwającej prawie dwa lata hossy na giełdzie inwestorzy wciąż niechętnie kupują jednostki funduszy akcyjnych. W ubiegłym roku kapitały, jakimi zarządzają fundusze, zwiększyły się wprawdzie o przeszło 20 mld zł, ale było to związane głównie ze wzrostem cen akcji. Nowe środki płynęły przede wszystkim do funduszy bezpiecznych. Klienci wciąż pamiętają straty, jakie ponieśli w czasie bessy, i teraz nie chcą ryzykować.

Niewykluczone, że w tym roku nie będzie lepiej. Decyzja rządu o zmniejszeniu składki przekazywanej do OFE spowoduje, że fundusze emerytalne, do tej pory należące do najaktywniejszych inwestorów na warszawskiej giełdzie, stracą na znaczeniu. Fundusze inwestycyjne nie spieszą się z zakupem akcji, ponieważ ich klienci przekazują w zarządzanie stosunkowo niewiele pieniędzy. Mniejsze obroty na rynku mogą zniechęcić kapitał zagraniczny.

Dla tych, którzy w końcu ubiegłego roku – zachęceni wysokimi stopami zwrotu czy niezłymi perspektywami polskiej gospodarki – zainwestowali w akcje, np. za pośrednictwem funduszy, są to złe wieści. Może się okazać, że ulokowali oszczędności na giełdzie w najgorszym momencie, czyli na początku korekty.

Jeśli obserwowane od początku stycznia spadki indeksów nasilą się, trudno przewidzieć, jak inwestorzy ci się zachowają. Jeżeli zaczną sprzedawać akcje czy jednostki funduszy agresywnych, cieszyć się będą tylko ci, którzy wciąż trzymają się od giełdy z dala.

[ramka][srodtytul]Opinia: Jerzy Kasprzak, zarządzający funduszami akcji w Allianz TFI[/srodtytul]

Żeby pokonywać benchmarki oraz konkurencję, trzeba przede wszystkim inwestować aktywnie. W 2010 roku w zarządzaniu funduszem akcji bardzo ważny był sposób doboru spółek do portfela i dynamiczne zmiany w zaangażowaniu na rynku akcji. W warunkach dużej zmienności pozwoliło to zarabiać w okresach koniunktury oraz chronić kapitał w czasach rynkowych turbulencji. Silne odbicie na giełdzie w pierwszym kwartale i ustanowienie nowych rekordów hossy w kwietniu było zapowiedzią poprawy sytuacji gospodarczej, widocznej następnie w wynikach przedsiębiorstw. Wówczas utrzymywaliśmy wysokie zaangażowanie w akcje. W drugim kwartale strach przed możliwym bankructwem peryferyjnych krajów strefy euro doprowadził do gwałtownej wyprzedaży akcji. W tym okresie wykorzystywaliśmy hedging, czyli zabezpieczanie portfela (np. kontraktami terminowymi – red.) przed spadkiem indeksów giełdowych. W czasie spadków uzupełnialiśmy portfel akcjami, kupując je względnie tanio. Latem nastroje uspokoiły się. Odbudowa agresywnej struktury portfeli i aktywne uczestnictwo w ofertach pierwotnych pozwoliły osiągać wysokie stopy zwrotu aż do końca jesieni. —NCH

[srodtytul]Opinia: Arkadiusz Bogusz, Credit Suisse AM, zarządzający SKOK Obligacji[/srodtytul]

Zeszłoroczny wynik osiągnęliśmy przede wszystkim dzięki aktywnemu zarządzaniu portfelem papierów dłużnych.

Trzeba pamiętać, że decyzja o zakupie lub sprzedaży krajowych obligacji skarbowych jest podejmowana nie tylko pod wpływem czynników lokalnych, ale również globalnych rynków finansowych. Kluczem do sukcesu okazało się właśnie trafne przewidywanie rozwoju sytuacji na rynkach globalnych.Nie kupowaliśmy obligacji, aby trzymać je do wykupu, ale staraliśmy się wykorzystywać okazje, których pojawiło się sporo. Szczególnie zyskowne okazały się inwestycje w długoterminowe obligacje skarbowe w lutym i marcu oraz w wakacje, kiedy był wzmożony popyt ze strony inwestorów zagranicznych.

W czwartym kwartale głównie staraliśmy się obronić wynik uzyskany w poprzednich miesiącach. Koncentrowaliśmy się głównie na polskich papierach skarbowych. Obligacje korporacyjne miały znikomy udział w portfelu.

Na rynkach zagranicznych inwestowaliśmy tylko przejściowo i w ograniczonym stopniu.

Wydaje się, że najlepszą strategią na 2011 rok jest zakup obligacji średnio- i krótkoterminowych oraz poszukiwanie okazji (znacznych przecen na rynku) w segmencie papierów o dłuższym okresie wykupu.

W optymistycznym scenariuszu zakładamy, że rentowność obligacji dziesięcioletnich w ciągu roku będzie w miarę stabilna, wyniesie ok. 6,25 proc., z pewnymi wahaniami. W scenariuszu kryzysowym, gdyby była zagrożona wypłacalność jednego z państw strefy euro, rentowność dziesięciolatek może wzrosnąć do ok. 6,75 proc. na koniec 2011 roku (oznacza to spadek ich ceny, co negatywnie odbija się na wycenach jednostek funduszy mających takie papiery w portfelu – red.).

Pomimo niezbyt korzystnego dla polskich obligacji początku roku uważam, że stopy zwrotu mogą być zbliżone do tych uzyskanych w 2010 roku. Warunkiem jest jednak duża aktywność w inwestowaniu, odpowiednia selekcja akcji i dostosowanie inwestycji do rozwoju sytuacji na rynkach. —NCH.[/ramka]

Prawie 38 proc. zyskały w ubiegłym roku najlepsze fundusze inwestujące w akcje (uniwersalne). Wyniki takie osiągnęły: Allianz Akcji Plus i Aviva Inwestors Nowych Spółek. Ci, którzy postawili na papiery małych i średnich firm, zarobili maksymalnie 35 proc. (Aviva Investors Małych Spółek). Roczna stopa zwrotu najefektywniejszego funduszu stabilnego wzrostu (liderem okazał się Noble Plus) przekroczyła 20 proc., a zrównoważonego (Aviva Inwestors) – 17 proc.

Tak dobre wyniki nie dziwią, skoro w 2010 r. wartość WIG wzrosła prawie o 20 proc. Analitycy spodziewali się zresztą takiego wzrostu już na początku poprzedniego roku. Przewidywali, że kursy akcji zwiększą się przeciętnie o 15 proc.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy