Kwitnie handel podróbkami

Nawet celebrytki obnoszą się u nas z tandetnymi imitacjami, zwłaszcza torebek znanych marek. Choć prawo jest coraz ostrzejsze, podróbki można kupić i w sklepach, i w Internecie. Także leków, co wiąże się z ogromnym ryzykiem dla zdrowia

Publikacja: 13.01.2011 22:16

W centrum Warszawy bez problemu handluje się od lat podrabianymi okularami, akcesoriami czy perfumami. Nikt z tym nic nie robi, a handlarze są coraz bardziej bezczelni, wpierając, że za 10 zł można kupić oryginalne okulary Gucci, które w salonie kosztują 250 euro.

– Przecież jest logo, więc jak mogą nie być oryginalne – wyjaśniał mi jeden z nich. Brak karty z certyfikatem i firmowego etui skwitował wzruszeniem ramion. Nawet kazał mi odejść, skoro nie jestem zainteresowany zakupem.

Jak podaje Komisja Europejska, w 2009 r. służby celne UE przechwyciły 118 mln sztuk podrobionych towarów wobec 178 mln sztuk w 2008 r. Za 64 proc. tego typu produktów odpowiadają Chiny, jednak, jak podaje Komisja, Egipt staje się źródłem podrabianych zabawek, a z kolei Zjednoczone Emiraty Arabskie – leków.

Zdecydowana większość trafia do UE drogą morską. Najczęściej podrabiane są wciąż ubrania (30-proc. udział), buty (14-proc.) i zegarki (9-proc.). Spada za to liczba płyt z nielegalnymi kopiami filmów czy muzyki. Wyjaśnienie jest proste – pliki z nimi można znacznie łatwiej i szybciej znaleźć w Internecie.

– Podrabiane są głównie kosmetyki i odzież. Żywność znacznie rzadziej, choć wcześniej zdarzało się to zwłaszcza w przypadku alkoholi. Ma na to wpływ spadek cen tych oryginalnych, przez co produkowanie podróbek alkoholi stało się mniej opłacalne – mówi Piotr Maj, dyrektor generalny Stowarzyszenia ProMarka. 

[srodtytul]Nierealne ceny [/srodtytul]

Cena to pierwszy sygnał ostrzegawczy. Kupienie oryginalnej torby Prady czy Louis Vuitton za 100 – 200 zł jest po prostu nierealne, choćby nie wiadomo, jak wysoki rabat był do uzyskania w sklepie czy outlecie.

Poza tym znane marki wiele modeli w niezmienionym kształcie produkują od nawet dekad i nigdy nie są one przeceniane. Jedyne możliwości to produkt pochodzący z kradzieży lub podróbka.

Na Zachodzie z problemem handlu podróbkami uporano się także dzięki drakońskim karom. W czerwcu 2010 r. turystka, która na plaży w Jesolo pod Wenecją za 7 euro kupiła podrabianą torbę Chanel, musiała zapłacić 1 tys. euro mandatu.

Policja nie tylko we Włoszech, ale i we Francji coraz bardziej zdecydowanie podchodzi do plagi często bardzo natarczywych handlarzy. – Trzeba walczyć z tym zjawiskiem, bo wkrótce będzie to nie do zniesienia – mówił burmistrz Jesolo Francesco Calzavara.

Na lotniskach coraz częściej kontrolowana jest autentyczność markowych akcesoriów i to nie tylko tych przewożonych w bagażu, ale także wnoszonych na pokład. Jest to wbrew pozorom bardzo proste – firmy choćby w torby wszywają elektroniczne chipy.

Do polskich gwiazdek najwidoczniej te wieści nie dotarły. Za prawdziwą królową podróbek uważana jest aktorka Anna Samusionek z upodobaniem nosząca fałszywki Prady czy Diora. Kilka lat temu z podróbką Louis Vuitton złapano i Dodę, ale wyciągnęła wnioski i dziś jest chodzącą reklamą oryginałów.

Przykłady można mnożyć – Anna Mucha kiedyś dumnie chodziła z niebieską podróbką słynnej torby Birkin firmy Hermes. Po co, skoro wprawne oko błyskawicznie wychwyci, że to nie to. W 2010 r. przyłapano Joannę Brodzik, która na brak pracy raczej nie narzeka, z tandetnie podrobionym modelem Chanel, będącym kompilacją kilku stylów.

Podróbki trafiają do oficjalnego obrotu także przez nieuważne firmy. Torby na zakupy z kratką Burberry (oczywiście bez zgody firmy) trafiły kilka lat temu do jednej z sieci hipermarketów. Z kolei luksusowy magazyn kobiecy dodawał kosmetyczkę także z nielegalnym wzorem słynnej kratki.

Obydwie sprawy spotkały się z błyskawiczną reakcją marki i skończyły się sprawami sądowymi. – Centrale marek luksusowych same monitorują rynki, mają tu swoich prawników. Reagują zawsze bardzo szybko – mówi nam przedstawiciel jednej z luksusowych marek obuwniczych.

[srodtytul]Uwaga na Internet [/srodtytul]

Sieć to główny kanał zbytu takich towarów. Serwis eBay przegrał już kilka spraw w sądach, m.in. z koncernem LVMH (m.in. marki Louis Vuitton, Donna Karan, Givenchy, Kenzo), za umożliwianie ich sprzedaży. Ale i same serwisy starają się z tym zjawiskiem walczyć.

Allegro uruchomiło specjalny program współpracy w zakresie ochrony praw, a działają w nim także firmy, które nie mają u nas swoich oficjalnych sklepów, jak Victoria’s Secret czy Bulgari.

Mechanizm tłumaczy przedstawiciel jednej z marek luksusowych. Firmy mają specjalne loginy umożliwiające im od razu zgłoszenie aukcji wątpliwych przedmiotów, które zostają od razu zablokowane. Sprzedawca takiego towaru może wątpliwości wyjaśnić z przedstawicielem marki.

– Dzięki informacjom przekazanym nam przez uprawnione podmioty i ich zgłoszeniom możemy skutecznie reagować w sytuacji pojawiania się aukcji naruszających prawo. W ramach programu współpracujemy też z towarzystwami i innymi instytucjami, których specjalistyczna wiedza pozwala nam na prawidłową ocenę legalności przedmiotów pojawiających się na stronach Allegro – mówi Joanna Wagner z grupy Allegro.

– Podróbek pojawia się coraz więcej. Mamy nawet kilkanaście takich spraw tygodniowo. Widać też, że przedmioty te są coraz lepiej robione, więc ich wychwycenie jest trudniejsze – mówi Sylwia Siwiec, dyrektor marki ck Watches w Polsce.

Wcześniej rozpoznanie nieoryginalnego towaru było możliwe na podstawie zdjęcia. Jednak teraz handlarze są sprytniejsi i zamieszczają fotografie oryginalnych produktów, np. ze stron internetowych firm. Jeśli ktoś się zdecyduje na zakup, dostaje jednak podróbkę.

– Ludzie są sami sobie winni. Nie można kupić zegarka kosztującego w salonie 10 tys. zł za 10 proc. tej ceny – mówi przedstawiciel jednej z marek.

[srodtytul]Niebezpieczne leki [/srodtytul]

Na bazarach stoiska z lekami to niestety norma. Często z napisami wyłącznie po rosyjsku, co sugeruje źródło ich pochodzenia.

Środki, także te na receptę, można bez problemu kupić w Internecie. Zazwyczaj taniej o co najmniej 10 proc. niż w aptece. Skuszenie się na nie to jednak ryzykowna taktyka, bo, oczywiście nie we wszystkich przypadkach, jest spore ryzyko kupienia fałszywki.

– W aptekach podróbki leków się nie zdarzają. Problemem jest Internet (apteki bez licencji i serwisy aukcyjne) i bazary. Pojawiają się tam podrobione zwłaszcza leki drogie. Trzeba mieć świadomość, że ich kupowanie to igranie z własnym zdrowiem i życiem – mówi Tomasz Dzitko, prezes firmy Delfarma i członek zarządu Europejskiego Stowarzyszenia Firm Euro-Farmaceutycznych.

Jednak trzeba pamiętać, że kupno podrabianej odzieży czy butów także wiąże się z ryzykiem dla zdrowia. We Włoszech już kilka razy przechwycone zostały transporty butów wyprodukowanych z użyciem substancji rakotwórczych.

W centrum Warszawy bez problemu handluje się od lat podrabianymi okularami, akcesoriami czy perfumami. Nikt z tym nic nie robi, a handlarze są coraz bardziej bezczelni, wpierając, że za 10 zł można kupić oryginalne okulary Gucci, które w salonie kosztują 250 euro.

– Przecież jest logo, więc jak mogą nie być oryginalne – wyjaśniał mi jeden z nich. Brak karty z certyfikatem i firmowego etui skwitował wzruszeniem ramion. Nawet kazał mi odejść, skoro nie jestem zainteresowany zakupem.

Pozostało 93% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy