W centrum Warszawy bez problemu handluje się od lat podrabianymi okularami, akcesoriami czy perfumami. Nikt z tym nic nie robi, a handlarze są coraz bardziej bezczelni, wpierając, że za 10 zł można kupić oryginalne okulary Gucci, które w salonie kosztują 250 euro.
– Przecież jest logo, więc jak mogą nie być oryginalne – wyjaśniał mi jeden z nich. Brak karty z certyfikatem i firmowego etui skwitował wzruszeniem ramion. Nawet kazał mi odejść, skoro nie jestem zainteresowany zakupem.
Jak podaje Komisja Europejska, w 2009 r. służby celne UE przechwyciły 118 mln sztuk podrobionych towarów wobec 178 mln sztuk w 2008 r. Za 64 proc. tego typu produktów odpowiadają Chiny, jednak, jak podaje Komisja, Egipt staje się źródłem podrabianych zabawek, a z kolei Zjednoczone Emiraty Arabskie – leków.
Zdecydowana większość trafia do UE drogą morską. Najczęściej podrabiane są wciąż ubrania (30-proc. udział), buty (14-proc.) i zegarki (9-proc.). Spada za to liczba płyt z nielegalnymi kopiami filmów czy muzyki. Wyjaśnienie jest proste – pliki z nimi można znacznie łatwiej i szybciej znaleźć w Internecie.
– Podrabiane są głównie kosmetyki i odzież. Żywność znacznie rzadziej, choć wcześniej zdarzało się to zwłaszcza w przypadku alkoholi. Ma na to wpływ spadek cen tych oryginalnych, przez co produkowanie podróbek alkoholi stało się mniej opłacalne – mówi Piotr Maj, dyrektor generalny Stowarzyszenia ProMarka.