W 2010 r. indeks giełdowy w Warszawie, WIG20, wzrósł o 15 proc. W tym czasie indeks londyńskiej giełdy wina Live-ex Fine Wine50 zyskał 57 proc. Handluje się tam przede wszystkim winami z francuskiego Bordeaux; stanowią one ponad 90 proc. obrotów.
Niektóre z win notowanych na giełdzie w Londynie przyniosły zyski kilkakrotnie wyższe od wzrostu indeksu. Na przykład Duhart Milon rocznik 2008 w ubiegłym roku podrożało o 214 proc., a Mouton Rothschild z tego samego rocznika o 204 proc.
– W przypadku wina działają proste prawa podaży i popytu. Z jednej strony roczna produkcja francuskich win z najwyższej półki jest ograniczona, z drugiej zaś rośnie zapotrzebowanie na te trunki, szczególnie w krajach rozwijających się. Ludzie szybko się tam bogacą, a picie określonego wina jest podkreśleniem statusu społecznego. Stąd, a nie ze spekulacji inwestorów finansowych, biorą się wysokie zwyżki cen – mówi Maciej Kossowski, prezes spółki Wealth Solutions.
[srodtytul]Lubiane przez Chińczyków[/srodtytul]
Szlachetne francuskie wino chętnie kupują zamożni Chińczycy. Obdarowują się nim np. z okazji nowego roku (3 lutego rozpoczął się Rok Królika). Ma to niebagatelny wpływ na ceny. W ubiegłym roku na aukcji w Hongkongu padł rekord. Trzy butelki wina Lafite Rothschild z rocznika 1869 sprzedano prawie za 438 tys. funtów, co przy obecnym kursie daje ok. 2 mln zł. To inwestycja dla prawdziwych bogaczy.