Przez większą część sesji zmiany głównych indeksów na najważniejszych rynkach były kosmetyczne, a chętnych do aktywnego handlu niewielu. Egipski kryzys skutecznie ograniczał aktywność kupujących.
Późnym popołudniem na rynki dotarła informacja, że prezydent Egiptu Hosni Mubarak ustąpił ze stanowiska. Ta wiadomość poprawiła nastroje na rynkach finansowych. Ceny akcji poszły w górę, choć o wielkim szaleństwie zakupów nie było mowy.
Inwestorzy zdają sobie sprawę, że do pełnej stabilizacji jeszcze długa droga. Część analityków uważa, że śladem Egipcjan mogą pójść inne kraje Bliskiego Wschodu, a to może stać się impulsem do korekty na rynkach. Gdy kończyły się notowania w zachodniej Europie, amerykańskie indeksy zyskiwały już tylko po ok. 0,2 proc (ostatecznie Dow Jones zyskał w piątek 0,36 proc.). To również sygnał, że kończy się paliwo do dalszych zwyżek.
W piątek kalendarz publikacji makroekonomicznych był bardzo ubogi, w związku z czym gracze koncentrowali się na informacjach korporacyjnych. W centrum uwagi znalazła się fińska Nokia. Wiadomość o współpracy z Microsoftem w celu produkcji smartfonów wyraźnie nie spodobała się inwestorom. Akcje Nokii spadły o ponad 10 proc.
W Warszawie po czwartkowym tąpnięciu zapanował spokój.