Greenpeace przekazał Ministerstwu Gospodarki uwagi do Programu Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ). Ekolodzy wypowiedzieli się na temat projektu budowy elektrowni w ramach kończących się konsultacji społecznych strategicznej oceny oddziaływania na środowisko.
Ekspert Greenpeace ds. energetyki atomowej, Jan Haverkamp, wytyka liczne błędy i uchybienia w rządowych dokumentach, na których ma być oparta decyzja o realizacji projektu budowy elektrowni jądrowych w Polsce. Wskazuje, że ocena oddziaływania na środowisko PPEJ wraz z załącznikiem to dokument o złożonym charakterze, liczący 1200 stron, a powstał w zaledwie 30 dni.
- Był tworzony w pośpiechu, stąd jego niska jakość. Niektóre z zawartych w nim informacje pochodzą z nieaktualnych broszur reklamowych zagranicznych firm energetycznych, nieraz bez podania źródła - ujawnia Haverkamp.
Ekolodzy podają przykłady nieaktualnych informacji, jak na przykład tych dotyczących dostawcy paliwa nuklearnego do elektrowni w czeskim Temelinie. W dokumencie jest mowa o amerykańskiej firmie Westinghouse, podczas gdy w rzeczywistości jest to rosyjska firma TVEL. Dostawcę zmieniono kilka lat temu z powodu wykrycia deformacji prętów paliwowych.
- W rządowych dokumentach brakuje też odpowiedniej analizy kosztów związanych z wystąpieniem poważnego wypadku w elektrowni atomowej. Tym samym są one niepełne. Jest to szczególnie ważne po doświadczeniach katastrofy w Fukushimie, gdzie wstępne szacunki wskazują na koszty rzędu dziesiątek miliardów euro - przypomina Haverkampf.