Dzisiejsza sesja miała być sprawdzianem tego, na ile trwałe będzie pogorszenie nastrojów sprowokowane w poniedziałek przez agencję ratingową S&P, która zagroziła obniżeniem w przyszłości oceny wiarygodności długu USA. Na szczęście dla posiadaczy akcji nie doszło do pogłębienia poniedziałkowej przeceny. WIG20 nawet próbował odrabiać straty. Wciąż nie udało mu się jednak powrócić powyżej przełamanego wczoraj poziomu 2900 pkt.

Zatrzymanie przeceny to głównie efekt tego, że dziś rynki nie zostały zasypane poważniejszymi negatywnymi informacjami. Amerykański sekretarz skarbu Timothy Geithner uspokajał, że USA poradzą sobie z rosnącym zadłużeniem. Inwestorów pocieszyły lepsze od prognoz dane z rynku pracy za oceanem, a także wyniki kwartalne spółek, m.in. banku Goldman Sachs.

Niestety tego samego nie da się powiedzieć o danych z polskiego przemysłu. Produkcja w marcu okazała się tylko 7 proc. większa niż przed rokiem. To wynik najsłabszy od grudnia 2009 r. Chociaż wczoraj dane te nie poruszyły inwestorów na GPW, to jednak na dłuższą metę wpływ słabnącej koniunktury da się zauważyć. Wrażliwy na stan gospodarki, kojarzony z małymi spółkami indeks sWIG80 jest zaledwie 3 proc. wyżej niż rok temu. Co gorsza, dzisiejsze dane świadczą o tym, że słabnięciu koniunktura towarzyszy szalejąca inflacja – ceny produkcji sprzedanej przemysłu urosły aż o 9,3 proc. rok do roku.

Bohaterem sesji była ATM Grupa, której kurs wystrzelił o ponad 20 proc. W reakcji na podniesienie ceny docelowej do 56 zł przez Unicredit podrożały akcje GPW. W górę poszły też notowania Prima Mody po rekomendacji „kupuj" wydanej przez analityków DM AmerBrokers. Raport analityczny nie pomógł za to PBG. Kurs budowlanego potentata znalazł się najniżej od 4,5 roku po obniżce wyceny przez Erste Bank.