Białoruska gospodarka tonie coraz szybciej. Na 20 września inflacji (od początku roku) wynosi już 69,7 proc. podała agencja Interfaks Zachód.
Największy wzrost cen we wrześniu przypadał na papierosy (35 proc. i wódkę (31 proc.), wieprzowinę i jajka (25 proc.), wędliny wołowe (24 proc.), cukier (20 proc.), drób (18 proc.), oleje, piwo (10 proc.).
Zdrożało właściwie wszystkie podstawowe artykuły żywnościowe, Łącznie z chlebem, herbatą i nabiałem. Ale też środki higieny ( proc.), nauka na wyższych uczelniach (15 proc.), usługi komunalne (6 proc.) transport (6 proc.), usługi medyczne (4 proc.).
Bank Światowy gani białoruskie władze za życie za zagraniczne kredyty.
- Rzeczywiście tempo wzrostu gospodarczego na Białorusi było w ostatnich latach wysokie. Ale tylko dzięki kolosalnemu wzrostowi zadłużenia. Tak dalej być nie mogło i doprowadziło to do obecnego kryzysu makroekonomicznego. Dług zawalił się pod własnym ciężarem i nastąpiło tąpnięcie gospodarki jak przy ataku serca - stwierdził Philipp Le Houerou wiceprezes BŚ ds. Europy I Centralnej Azji.