brylanty, diamenty, złoto. gdzie kupować

- Dobry, unikatowy wyrób jubilerski zawsze można sprzedać od ręki - mówi Jacek Zięta, rzeczoznawca jubilerski

Aktualizacja: 06.10.2011 01:35 Publikacja: 06.10.2011 01:10

brylanty, diamenty, złoto. gdzie kupować

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Rz: Ponad 20 lat prowadzi pan w Warszawie antykwariat jubilerski, jest pan rzeczoznawcą jubilerskim. W jakiej kondycji jest branża?

Jacek Zięta:

Jest coraz mniejsza podaż. Jeżdżę na europejskie aukcje i wszędzie obserwuję to samo. Parę lat temu na 100 wyrobów jubilerskich było najwyżej 20 wytworzonych po wojnie. Teraz wszędzie proporcje są odwrotne. W handlu brakuje starej biżuterii. Co roku do początku października zwykle przyjmowałem ok. 400 przedmiotów do komisowej sprzedaży. Teraz mam ok. 160, w tym ok. 20 ma kolekcjonerską wartość.

Jeśli chodzi o kamienie, to rzadkie, bardzo dobrej barwy występują właściwie tylko w starej biżuterii. Generalnie na świecie w pierwszej kolejności wyprzedawane są gorszej jakości kamienie, którym poprawiono barwę, zmanipulowano ich jakość. Do Polski też już takie trafiają.

Dlaczego podaż jest niska?

Właściciele przestali sprzedawać przedmioty najwyższej klasy. W ostatnich kilku miesiącach cena uncji złota stale rosła do rekordowej, niespotykanej wcześniej kwoty 1,9 tys. dolarów. Wygląda na to, że ustabilizowała się na poziomie ok. 1,6 tys. dolarów za uncję. Przypuszczam, że właściciele wstrzymali sprzedaż, bo liczą na dalszy wzrost. Od 2009 roku, kiedy na świecie zaczęto lokować nadwyżki finansowe nie tylko na giełdzie, ale przede wszystkim w złoto i kamienie, nawet tzw. mela diamentowa, czyli małe kamyczki, podrożała o 100 procent. Polacy też wrócili do kupowania złota i kamieni szlachetnych.

Żeby sprzedać nawet muzealnej wartości obraz przez kilka miesięcy trzeba szukać klienta. Dobrą biżuterię łatwiej sprzedać.

Kolekcjonerska biżuteria rzadko w antykwariacie trafia do gabloty. Przyjmując przedmiot w komis, od razu wiem, kto go kupi. Mogę wybierać spośród klientów. Wystarczy, że zatelefonuję. Dobry, unikatowy wyrób jubilerski zawsze można sprzedać od ręki. Ostatnio miałem broszkę Fabergé, orła carskiego wysadzanego diamentami, z pięknymi szafirami kaszmirskimi, sygnowaną przez bardzo dobrego złotnika Augusta Hollminga. Przeciętnej klasy biżuteria niekiedy latami czeka na klienta.

Porozmawiajmy o bezpieczeństwie zakupu. Gdzie kupować, aby wykluczyć ryzyko zmarnowania pieniędzy?

Stowarzyszenie Rzeczoznawców Jubilerskich (www.srj.org.pl) szkoli fachowców w różnych specjalnościach. W kraju przeprowadzamy podstawowe kursy. Natomiast w świecie rzeczoznawcy zdają specjalistyczne egzaminy, według tych samych kryteriów jak specjaliści, którzy pracują np. w Antwerpii czy Londynie. Zdobywają tam międzynarodowe certyfikaty. Od naszego stowarzyszenia dostają tzw. znak jakości, który wywieszają w sklepie jako dowód fachowego przygotowania.

Na stronie stowarzyszenia oraz co kwartał w czasopiśmie „Zegarki i biżuteria" można znaleźć aktualną listę rzeczoznawców jubilerskich wraz z adresami. Z tej listy m.in. sądy lub prokuratury powołują biegłych. Każdy rzeczoznawca musi aktualizować międzynarodowe kursy co pięć lat, ponieważ rynek się zmienia, pojawiają się np. nowe fałszerstwa. Po takiej aktualizacji wiedzy nasze stowarzyszenie nominuje eksperta na następną kadencję. Obowiązkowy wymóg aktualizacji wiedzy stworzyliśmy na wzór zachodni.

Jak w każdej dziedzinie warto unikać okazyjnych zakupów.

Okazyjnie można kupić kamień poprawiony, zmanipulowany. Na szczęście na Uniwersytecie Śląskim w Sosnowcu dr Włodzimierz Łapot za dofinansowanie z Unii zorganizował laboratorium, w którym bezbłędnie można zbadać, czy coś było w kamieniu poprawiane. Tam można ostatecznie wyjaśnić ewentualne wątpliwości. Kilkakrotnie jednoznacznie stwierdzono, że kamienie zostały zmanipulowane.

Czy taki poprawiany kamień ma jakąkolwiek wartość materialną?

Dla mnie nie ma żadnej, bo trudno ocenić i wycenić kamień, gdy nie wiemy, jaki on naprawdę był. Oczywiście nie przyjmuję takich kamieni w komis. W ogóle nie powinno się oceniać takich kamieni!

Na stronie stowarzyszenia (www.srj.org.pl) można znaleźć aktualną listę rzeczoznawców jubilerskich wraz z adresami

Odwiecznym problemem jest to, że właściciele starej biżuterii często niszczą na niej patynę. Przez to tracą pieniądze.

Stuletnia biżuteria musi mieć rysy, zadrapania, „kurz" i bezwzględnie powinna pozostać w takim stanie! Najprościej mówiąc, zabytkowy przedmiot już na pierwszy rzut oka powinien wyglądać na stary. Taki przedmiot można tylko umyć, ale bezinwazyjnie może to zrobić jedynie specjalista! Złotnicy niekiedy, chcąc zarobić 20 złotych, proponują właścicielom starej biżuterii, że ją wyczyszczą. Polerują stare przedmioty, które przez to wyglądają jak nowe. Ja wypolerowanych starych przedmiotów nie przyjmuję do sprzedaży.

Przypomnijmy, jakie znaczenie ma patyna?

Stwarza odpowiedni światłocień. Na tle patyny kamień świeci innym blaskiem, bardziej szlachetnym. Jeśli mamy wypolerowany pierścionek platynowy, to platyna błyszczy bardziej niż sam brylant, którego przez to nie widać. Platyna noszona przez 80 lat pokrywa się matową warstwą, jakby szronem. Na tym tle brylant ożywa, jest lepiej wyeksponowany.

Jeśli stuletni pierścionek ma małą ryskę, to wydawałoby się, że lepiej ją zlikwidować przez spolerowanie?

Przez to pierścionek straci wartość! Nie wiem, jak to wytłumaczyć bardziej łopatologicznie, żeby właściciele nie niszczyli biżuterii. Powiedzmy na przykładzie zabytkowej monety. Wypolerowana ma wartość tylko złomu, przestaje być numizmatem. Błyszczy się nowa biżuteria, stara musi być pokryta patyną właśnie dlatego, że jest stara. Musi nosić na sobie ślady użytkowania.

Zabytkową biżuterię można jedynie umyć w specjalnym płynie, który dezynfekuje, ale nie wpływa na metal ani na kamienie. Oczywiście powinien to zrobić fachowiec.

Od lat klienci w pana antykwariacie dostają ulotkę, w której w prosty sposób wyjaśniono, na co należy zwracać uwagę przy zakupie kamieni szlachetnych.

To forma edukacji. Dzięki temu klient poznaje podstawowe pojęcia, kryteria oceny i wyceny.

Ile kosztuje ocena i wycena?

Najczęściej jest to 2 proc. wartości przedmiotu plus 23 proc. VAT. Więc przykładowo, jeśli przedmiot wart jest 10 tys. zł, to koszt wyniesie 246 zł. Klient dostaje certyfikat ze zdjęciem w bardzo dobrej rozdzielczości, precyzyjnie opisujący przedmiot według takich samych kryteriów, jakie stosowane są na świecie, w Antwerpii czy Londynie. W sejfie zachowuję kopie wystawionych przeze mnie certyfikatów. Zdarzało się, że okradzione osoby dzięki temu mogły precyzyjnie udokumentować w zakładach ubezpieczeniowych, co im skradziono.

Na krajowym rynku są specjalne rodzaje ubezpieczeń biżuterii?

Tak.

Na czym polega wycena biżuterii?

Mówiąc w koniecznym skrócie, znam wyniki zachodnich aukcji w Londynie lub w Paryżu i ustalam ceny poprzez porównanie.

Jakie wyroby antykwaryczne są najchętniej kupowane?

O zakupie decydują przede wszystkim motywy estetyczne. Najchętniej kupowane są pierścionki, kolczyki, bransoletki i naszyjniki, ale nie typu wisiorek, ale bardziej przestrzenne.

Rozmawiamy podczas dorocznych międzynarodowych targów jubilerskich w Warszawie.

W poprzednich latach udało mi się wypatrzeć na targach kilka starych przedmiotów. W tym roku także.

Na każdej edycji targów w Warszawie, Krakowie lub Gdańsku Stowarzyszenie Rzeczoznawców Jubilerskich dokonuje bezpłatnej oceny i wyceny dla klientów. To rodzaj promocji branży. Parę lat temu przyniesiono do oceny najwyższej klasy klejnot, zegarek Fabergé, w kształcie rozkładanego owada.

Czy możliwy jest spadek ceny diamentów?

W historii nieznany jest przypadek spadku cen. Rynek trzyma w rękach konsorcjum De Beersa, które ma 80 proc. wydobycia diamentów na świecie, oni regulują rynek podaży i popytu. Obojętne, ile wydobędą, to wszystko trafia najpierw do sejfów.

Rz: Ponad 20 lat prowadzi pan w Warszawie antykwariat jubilerski, jest pan rzeczoznawcą jubilerskim. W jakiej kondycji jest branża?

Jacek Zięta:

Pozostało 98% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy