16 kwietnia Netia, największy konkurent na rynku stacjonarnych usług telefonii i dostępu do internetu wystąpiła do Sądu Gospodarczego w Warszawie z wnioskiem, w którym zawezwała Telekomunikację Polską do „próby ugodowej" w sprawie roszczenia o odszkodowanie. Sąd wyznaczył termin posiedzenia w tej sprawie na 10 maja. To wszystko można wyczytać w sprawozdaniu kwartalnym TP.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że kierowany przez Mirosława Godlewskiego telekom jest w trakcie obliczania ostatecznej wysokości roszczenia, ale jego szacunki mieszczą się w przedziale 300-700 mln zł. Byłoby to najwyższe roszczenie w historii wzajemnych sporów polskich telekomów. O większe pieniądze toczyły one boje tylko przeciwko regulatorowi, kwestionując wyniki przetargów o częstotliwości.
Zaczęło się od Komisji...
Roszczenie Netii wiąże się z gigantyczną karą – ponad 0,5 mld zł (127 mln euro), jaką Komisja Europejska nałożyła na TP w czerwcu 2011 roku. Uznała, że przez 4 lata do co najmniej października 2009 roku, telekom nadużywał pozycji dominującej utrudniając konkurencji korzystanie z jego infrastruktury i oferty hurtowej. KE stwierdziła wtedy, że „TP proponowała niekorzystne warunki dostępu, opóźniała proces negocjacji, odmawiała realizacji zamówień w nieuzasadniony sposób oraz nie dostarczała alternatywnym operatorom wiarygodnych i pełnych informacji o sieci. Wyżej wymienione praktyki uniemożliwiały operatorom alternatywnym skuteczne konkurowanie na rynku oraz stanowiły nadużycie pozycji dominującej przez TP SA na polskim rynku szerokopasmowego dostępu".
Ani TP, ani Netia nie chcą na razie udzielać dodatkowych informacji w sprawie rodzącego się sporu. TP odmówiła odpowiedzi na pytanie o warunki proponowanej ugody, a Netia nie chciała rozmawiać m.in. o wysokości odszkodowania. - Na tym etapie sprawy mogę powiedzieć jedno: bez komentarza – mówi Karol Wieczorek z biura prasowego Netii.