W fatalnych nastrojach rozpoczęli nowy tydzień inwestorzy grający na umocnienie złotego. Nasz pieniądz przez cały dzień gwałtownie tracił na wartości z powodu obaw o przyszłość strefy euro. Greccy politycy wciąż nie mogą porozumieć się w sprawie sformowania nowego rządu, co grozi kolejnymi wyborami i zwiększa prawdopodobieństwo, że kraj ten opuści euroland.
Grecki kryzys mocno bije we wszystkie waluty naszego kontynentu, również w euro, które wczoraj było najtańsze do dolara od stycznia. Po południu kurs EUR/USD?wynosił niewiele ponad 1,28 i był o 0,6 proc. niższy niż w piątek.
O tej samej porze za dolara płacono w Warszawie niemal 3,36 zł, czyli 2,5 proc. więcej niż na wcześniejszej sesji. To najwyższy kurs od połowy stycznia. Euro i szwajcarski frank drożały wówczas o prawie 1,7 proc., do odpowiednio: 4,31 zł i 3,59 zł. Również były to najwyższe kursy od czterech miesięcy.
Mocno w dół poszły też w poniedziałek ceny polskich obligacji. Rentowność papierów dziesięcioletnich wzrosła do 5,47 proc. z 5,39 proc. w piątek. Oprocentowanie pięciolatek zwyżkowało do 5,04 proc. (było najwyższe od 19 kwietnia), a dwulatek aż do 4,85 proc. Podobnie wysokie było ostatnio 17 stycznia.