Ten tydzień mija mediom przede wszystkim pod hasłem zmagań „kopaczy nożnych" na stadionach w kraju i na Ukrainie. W wydarzeniu jakim jest Euro 2012 uczestniczą także operatorzy. Każdy na swój sposób. Z pompą i zamaszyście, skromnie i użytecznie, reklamowo i nowatorsko.
Myślę jednak, że za sprawą Euro 2012 telekomunikacyjny rynek w dłuższej perspektywie się nie zmieni. A za sprawą przetargu na częstotliwości 1800 MHz, który w lipcu chce ogłosić prezes Magdalena Gaj – jednak, nie myślałam, że to przyznam, może się zmienić.
To za sprawą Emitela, który – dziś już w prywatnych rękach – oświadczył, że zamierza konkurować o pasmo ze swoim wieloletnim właścicielem. Nie wszyscy wierzą, że ostatecznie złoży ofertę w przetargu, ale ja mam nadzieję, że jednak tak.
Egoistyczną, dziennikarską nadzieję, że ktoś jeszcze zamiesza w telekomunikacyjnym tygielku, wyłoży pochodzący spoza rynku kapitał, aby połączyć dwie dotychczas rozdzielne branże: radiodyfuzji i telekomunikacji.
Zdaje się, że maszt Emitela, to nie to samo, co stacja bazowa sieci komórkowej: że nie te same rozmiary, że inne wymogi lokalizacyjne. Nie wiem, czy to problem, i czy przypadkiem nie da się jednak powiesić na maszcie radiodyfuzyjnym nadajnika LTE. Zapraszam do dyskusji panów inżynierów.