W handlu najsilniejsze polskie firmy

Niemal co dziesiąta spółka na liście Europa 500 to reprezentant branży handlowej

Publikacja: 05.09.2012 02:17

Od kilku lat zwiększa się rola e-handlu

Od kilku lat zwiększa się rola e-handlu

Foto: Rzeczpospolita

Na liście największych przedsiębiorstw Europy Środkowej znalazło się 48 firm handlowych, z czego 21 pochodzi z Polski. Rok temu branża miała jednak w zestawieniu aż 60 reprezentantów, przy czym liczba polskich firm nie uległa zmniejszeniu.

Wiceliderem listy, jeśli chodzi o liczbę przedsiębiorstw, jest Rumunia, z której pochodzi pięć spółek handlowych. Ukraina, Słowenia i Serbia mają po czterech reprezentantów, a Chorwacja czy Węgry jedynie po jednym, za to Litwa aż trzech.

Branżowym liderem, podobnie jak w latach poprzednich, jest polska Biedronka, należąca do portugalskiej grupy Jeronimo Martins. W zestawieniu Europa 500 sieć zajęła 10. miejsce, podobnie jak w poprzedniej edycji. W 2011 r. przychody firmy wzrosły o 21,3 proc. i przekroczyły 6,1 mld euro. Wicelider handlowego zestawienia, także działający w Polsce oddział Metro Group (sieci Real, Makro Cash & Carry, Media Markt oraz Saturn), zanotował jednak spadek obrotów o 2,7 proc., do 4,3 mld euro, i spadł w ogólnym rankingu na pozycję 24. z zajmowanej w poprzedniej edycji 18.

Handlowe podium zamyka słoweńska grupa Mercator, której obroty w 2011 r. wzrosły o 5,3 proc. i przekroczyły 2,9 mld euro. Jednak grupa działająca jeszcze na siedmiu rynkach w regionie – Serbii, Chorwacji, Bośni i Hercegowinie, Czarnogórze, Bułgarii oraz Albanii – także zanotowała spadek notowań w ogólnym zestawieniu o siedem pozycji, na 46. miejsce.

Wolniejszy rozwój

Ogółem branża handlowa, która we wszystkich krajach regionu przyzwyczaiła analityków oraz ekonomistów do dużego wzrostu sprzedaży, już wynikami za 2011 r. nie oszałamia. Wyjątkiem są firmy prowadzące sklepy dyskontowe jak wspomniane Jeronimo Martins czy także działający bardzo prężnie na polskim oraz węgierskim rynku niemiecki Lidl (wzrost przychodów w Polsce o 42,5 proc., do 1,82 mld euro, a na Węgrzech o 14,1 proc., do 626,9 mln euro). Pozostałe segmenty już tak dobrych wyników wykazać nie mogą. Nie jest to dobra informacja dla narodowych gospodarek. W Polsce popyt krajowy jest nadal głównym składnikiem wzrostu PKB, w Czechach czy na Słowacji większy niż u nas jest udział eksportu. Dlatego akurat Polska może spowolnienie w branży odczuć szczególnie mocno, tak jak Czechy, Słowacja czy Węgry odczuły załamanie eksportu w poprzedniej fali kryzysu w latach 2008–2009.

Na razie jeszcze trudno mówić o szczególnie mocnym uderzeniu kryzysu, jednak oznaki spowolnienia są ewidentne. Z danych Euromonitor International wynika, że w tym roku wartość handlu ogólnospożywczego w Polsce ma wzrosnąć jedynie o 0,9 proc., co biorąc pod uwagę inflację sięgającą 4 proc., oznacza de facto spadki sprzedaży. Podobne nastroje panują także w pozostałych krajach regionu, wiele międzynarodowych koncernów wstrzymuje nowe projekty inwestycyjne, obecnie skupiając się zdecydowanie najmocniej na krajach azjatyckich czy Ameryce Południowej. Rosja i Ukraina ratują honor regionu, jeśli chodzi o poziomy zakupów sprzętu elektronicznego, które w tych dwóch krajach rosną obecnie najszybciej na całym kontynencie.

Oczekiwana konsolidacja

Nowym inwestycjom w regionie i spektakularnemu wchodzeniu na regionalne rynki wielkich inwestorów nie sprzyja też struktura branży handlowej. Polski rynek jest wciąż bardzo rozdrobniony – czołowy gracz ma jedynie 10 proc. w nim udziału. Cały segment tzw. handlu nowoczesnego, czyli hiper- i supermarkety oraz dyskonty, odpowiada wciąż za mniej niż 50 proc. wartości rynku. Konkurencja jest więc mordercza, a jedynym sposobem na szybkie zdobycie w miarę silnej pozycji na ryku jest przejęcie któregoś z już działających na nim graczy. Jednak o ile potencjalne okazje do zakupów są – od dawna mówi się choćby, że na sprzedaż wystawione są sklepy Real – to jednak kolejki chętnych nie widać. Powód to wysokie wyceny firm handlowych w Polsce, a także znacznie słabsze niż w latach poprzednich wyniki np. segmentu hipermarketów, w którym działa np. wspomniany Real.

Z kolei rynki czeski, słowacki czy węgierski są bardzo mocno skoncentrowane – międzynarodowe koncerny kontrolują na nich nawet 70–80 proc. wartości zakupów, i to w rozbiciu na jedynie trzy–pięć sieci. W tej sytuacji nawet przy okresach słabszej koniunktury centralom trudniej zdecydować się na sprzedaż swoich operacji, jeśli na danym rynku mają tak mocną pozycję. Decyzje o wycofaniu się z danego kraju podejmują raczej firmy ze znacznie mniejszymi od liderów udziałami, jak miało to miejsce kilka lat temu w Polsce, kiedy swoje sklepy sprzedały holenderski Ahold (sieci Albert czy Hypernova) lub francuska grupa Casino z sieciami hipermarketów Geant oraz dyskontów Leader Price.

Mniej inwestycji

Spowolnienie widać także na rynku transakcji w nieruchomościach komercyjnych, takich jak magazyny, biurowce oraz centra handlowe. Z raportu firmy DTZ wynika, że w Europie Środkowo-Wschodniej inwestycje w nieruchomości komercyjne w drugim kwartale 2012 r. wyniosły 327 mln euro, co oznacza spadek o 60 proc. w stosunku do poprzedniego kwartału. Ich wartość w pierwszej połowie 2012 r. wyniosła 1,2 mld euro, wyraźnie poniżej średniej z ostatnich lat wynoszącej 1,4 mld euro.

– Czechy, po dość niskim poziomie inwestycji obserwowanym w pierwszym kwartale na poziomie 20 mln euro, zanotowały znaczny ich wzrost w drugim kwartale do 159 mln euro – mówi Magali Marton, dyrektor DTZ Research odpowiedzialna za rynki Europy Kontynentalnej, Środkowego Wschodu i Afryki. – Dla porównania, Polska, która zazwyczaj była liderem w aktywności na rynku, odczuła wyraźny spadek wielkości inwestycji – z 717 mln euro w pierwszym kwartale do zaledwie 122 milionów euro w drugim. Oba te kraje stanowią 90 proc. udziałów w rynku w pierwszej połowie 2012 – dodaje.

Inwestorzy działający na wielu rynkach w drugim kwartale 2012 r. byli mniej aktywni – ilość zainwestowanych przez nich środków spadła z 587 mln euro do zaledwie 156 mln euro. DTZ podaje także, że wielkość inwestycji w nieruchomości handlowe wyniosła 106 mln euro, znacznie poniżej średniej kwartalnej 471 mln euro.

Internet ratunkiem dla branży?

Obraz sektora handlowego nie jest do końca negatywny dzięki dynamicznie rozwijającemu się handlowi internetowemu. Choć wciąż, zależnie od kraju, jego udział w wartości zakupów nie jest zbyt wielki i wynosi kilka procent (tylko w Wielkiej Brytanii czy Niemczech przekracza poziom 10 proc.), to bardzo szybko rośnie. Zwłaszcza Rosja i Polska wymieniane są regularnie w branżowych raportach w czołówce państw, w których e-zakupy rosną w najszybszym tempie.

Duże firmy handlowe już dostrzegły ten potencjał, tym bardziej że wciąż duża jest grupa klientów planujących zakupy w Internecie i tam wybierających poszukiwane towary, ale transakcje – zwłaszcza w przypadku większych kwot – wolą finalizować w tradycyjnym sklepie. Jednocześnie rośnie liczba konsumentów, i to nie tylko wśród najmłodszych internautów, którzy tylko w sieci finalizują większość zakupów: od mebli, poprzez sprzęt elektroniczny, po ubrania czy nawet podstawowe zakupy spożywcze.

Dlatego e-rynek w Europie Środkowo-Wschodniej dla firm jest coraz bardziej atrakcyjny. Poza systematycznie pojawiającymi się nowymi e-sklepami kolejnych firm, jak choćby Tesco w Polsce, na horyzoncie rysują się następne projekty. Chodzi zwłaszcza o amerykańskiego Amazona. Od miesięcy mówi się o planach jego wejścia do całego regionu. Internetowy gigant ma też podobno szersze plany inwestycyjne. Jak podały słowackie media, właśnie w tym kraju Amazon ma uruchomić np. centrum obsługi klienta.

Z raportu „Do you CEE?" przygotowywanego przez Gemius we współpracy z IAB Europe wynika, że w 2011 r. populacja internautów w tej części Europy wzrosła o 9,2 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem, co oznacza ponad 12 mln nowych użytkowników Internetu. W sumie na koniec 2011 r. było ich 143,5 mln, z czego w Rosji mieszkało 38,3 proc.

Jak czytamy w raporcie, w 2011 r. najwięcej zmian można było zaobserwować w czterech sektorach rynku online – mediach społecznościowych, urządzeniach mobilnych, wideo i zakupach grupowych. W niektórych krajach regionu, takich jak Białoruś, Łotwa, Polska, Rosja czy Ukraina, rozgrywała się zacięta walka pomiędzy silnymi lokalnymi graczami wśród serwisów społecznościowych i globalnym gigantem – Facebookiem.

Mieszkańcy naszego regionu coraz intensywniej korzystają również z mobilnego Internetu i chętniej używają – także do zakupów – urządzeń przenośnych, np. smartfonów czy tabletów.

Na liście największych przedsiębiorstw Europy Środkowej znalazło się 48 firm handlowych, z czego 21 pochodzi z Polski. Rok temu branża miała jednak w zestawieniu aż 60 reprezentantów, przy czym liczba polskich firm nie uległa zmniejszeniu.

Wiceliderem listy, jeśli chodzi o liczbę przedsiębiorstw, jest Rumunia, z której pochodzi pięć spółek handlowych. Ukraina, Słowenia i Serbia mają po czterech reprezentantów, a Chorwacja czy Węgry jedynie po jednym, za to Litwa aż trzech.

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy