Na liście największych przedsiębiorstw Europy Środkowej znalazło się 48 firm handlowych, z czego 21 pochodzi z Polski. Rok temu branża miała jednak w zestawieniu aż 60 reprezentantów, przy czym liczba polskich firm nie uległa zmniejszeniu.
Wiceliderem listy, jeśli chodzi o liczbę przedsiębiorstw, jest Rumunia, z której pochodzi pięć spółek handlowych. Ukraina, Słowenia i Serbia mają po czterech reprezentantów, a Chorwacja czy Węgry jedynie po jednym, za to Litwa aż trzech.
Branżowym liderem, podobnie jak w latach poprzednich, jest polska Biedronka, należąca do portugalskiej grupy Jeronimo Martins. W zestawieniu Europa 500 sieć zajęła 10. miejsce, podobnie jak w poprzedniej edycji. W 2011 r. przychody firmy wzrosły o 21,3 proc. i przekroczyły 6,1 mld euro. Wicelider handlowego zestawienia, także działający w Polsce oddział Metro Group (sieci Real, Makro Cash & Carry, Media Markt oraz Saturn), zanotował jednak spadek obrotów o 2,7 proc., do 4,3 mld euro, i spadł w ogólnym rankingu na pozycję 24. z zajmowanej w poprzedniej edycji 18.
Handlowe podium zamyka słoweńska grupa Mercator, której obroty w 2011 r. wzrosły o 5,3 proc. i przekroczyły 2,9 mld euro. Jednak grupa działająca jeszcze na siedmiu rynkach w regionie – Serbii, Chorwacji, Bośni i Hercegowinie, Czarnogórze, Bułgarii oraz Albanii – także zanotowała spadek notowań w ogólnym zestawieniu o siedem pozycji, na 46. miejsce.
Wolniejszy rozwój
Ogółem branża handlowa, która we wszystkich krajach regionu przyzwyczaiła analityków oraz ekonomistów do dużego wzrostu sprzedaży, już wynikami za 2011 r. nie oszałamia. Wyjątkiem są firmy prowadzące sklepy dyskontowe jak wspomniane Jeronimo Martins czy także działający bardzo prężnie na polskim oraz węgierskim rynku niemiecki Lidl (wzrost przychodów w Polsce o 42,5 proc., do 1,82 mld euro, a na Węgrzech o 14,1 proc., do 626,9 mln euro). Pozostałe segmenty już tak dobrych wyników wykazać nie mogą. Nie jest to dobra informacja dla narodowych gospodarek. W Polsce popyt krajowy jest nadal głównym składnikiem wzrostu PKB, w Czechach czy na Słowacji większy niż u nas jest udział eksportu. Dlatego akurat Polska może spowolnienie w branży odczuć szczególnie mocno, tak jak Czechy, Słowacja czy Węgry odczuły załamanie eksportu w poprzedniej fali kryzysu w latach 2008–2009.