Zarząd KGHM nie spodziewa się rewolucji, jeśli chodzi o grupę kapitałową. Audytor, któremu rada nadzorcza zleciła jej przegląd, ma przedstawić w tym miesiącu raport końcowy. To najważniejsze wnioski ze spotkania szefów koncernu ze związkowcami, którzy zażądali wyjaśnień w sprawie porządkowania grupy kapitałowej.
Niedawno minister skarbu Mikołaj Budzanowski zalecił, by zarządy firm z państwowym udziałem pozostawiły w portfelach wyłącznie te podmioty zależne, które są związane z podstawowym biznesem. Jako niepożądane wymienił hotele, przychodnie czy uzdrowiska. W grupie KGHM liczącej ponad pół setki firm takich przypadków nie brakuje.
58 spółek tyle różnego rodzaju podmiotów zależnych wymienia na swojej stronie internetowej KGHM
Związkowcy obawiają się, że część spółek zależnych trafi pod młotek. Na koniec czerwca tego roku grupa KGHM zatrudniała 34,1 tys. osób.
– Należałoby się spodziewać raczej konsolidacji spółek zależnych – co pozwoliłoby poprawić efektywność i zmniejszyć koszty administracyjne – niż ich wyprzedaży. Być może niektóre zostaną skierowane na giełdę. Rewolucji, zwłaszcza skutkujących utratą miejsc pracy, raczej bym się nie spodziewał – mówi Dariusz Wyborski, rzecznik KGHM. Zastrzega, że trzeba zaczekać na raport audytora. – Dokument oraz rekomendacje w nim zawarte będą punktem wyjścia do dalszych dyskusji zarządu z radą nadzorczą, władzami tych spółek czy rozmów z pracownikami – podsumowuje Wyborski.