Fundusze inwestujące w obligacje korporacyjne cieszyły się rekordowym zainteresowaniem klientów TFI w zeszłym roku. Początek 2014 r. sugeruje, że historia może się powtórzyć. Nic dziwnego, skoro strategie oparte - przynajmniej częściowo - na papierach dłużnych emitowanych przez firmy, przynoszą teraz większe zyski niż fundusze obligacji skarbowych (patrz - wykres), a także zdecydowanie więcej niż lokaty bankowe.
Nie ma róży bez kolców
Obligacje korporacyjne to jednak nie to samo co skarbowe. Pod koniec stycznia jeden z funduszy papierów korporacyjnych stracił w ciągu jednego dnia 14 proc. i na pół roku częściowo wstrzymał wypłaty oszczędności inwestorów.
Lokując pieniądze w obligacje korporacyjne trzeba się zawsze liczyć ze stratą - zysk dwukrotnie wyższy niż na lokacie nie jest możliwy bez ryzyka. Mając w pamięci tę fundamentalną zasadę inwestowania w dług przedsiębiorstw, możemy się zastanowić nad tym, jak to robić, aby osiągnąć efekt - ponieść jak najniższe ryzyko (z tym właśnie kojarzy się Polakom słowo „obligacja"), i zyskać więcej niż w banku.
Płynność najważniejsza
Aby zdecydować się na inwestycje w obligację korporacyjne trzeba przede wszystkim zrozumieć, na czym polega ryzyko inwestycji w tego typu papiery. - Na polskim rynku co pewien czas następuje spektakularne „tąpnięcie" jednostek funduszy, które zainwestowały w obligacje przedsiębiorstw lub obligacje strukturyzowane - zwraca uwagę Bogdan Jacaszek, zarządzający w KBC TFI.
- Obligacje te charakteryzują się niższą płynnością oraz wyższym ryzykiem niewypłacalności niż papiery skarbowe, w zamian za potencjalnie wyższą rentowność. Ze względu na niską płynność utrudniona jest wycena obligacji korporacyjnych, co może powodować, że w przypadku konieczności ich sprzedaży, cena uzyskana na rynku wtórnym jest niższa niż wartość księgowa obligacji - tłumaczy zarządzający. Podkreśla prz tym, że na obecnym poziomie rozwoju polskiego rynku papierów korporacyjnych "zawirowania" są nieuniknione.