W dyskusji o aukcji LTE, częstotliwościach i konkurencyjności daje się zauważyć używany przez dwóch koalicjantów, T-Mobile i Orange, argument o „faktycznym technologicznym monopolu na rynku LTE" Polkomtelu (jak twierdzi Cezary Albrecht z T-Mobile) i „faktycznym monopolu na rynku LTE" (jak pisał swego czasu Maciej Witucki reprezentujący Orange). Stosowanie tego samego argumentu przez dwie współpracujące ze sobą firmy sugeruje siłą rzeczy, że ustalają między sobą nie tylko zasady współpracy w ramach Networks oraz innych zawartych pomiędzy sobą umów, współkorzystania z częstotliwości, ale również być może strategię działań PR w stosunku do Polkomtelu.
Abstrahując więc od kwestii tego, czy strategia T-Mobile i Orange to biały, szary czy czarny PR, spróbujmy skupić się na istocie tezy o rzekomym „faktycznym monopolu na rynku LTE". Zarzuty wobec Polkomtelu sprowadzają się – jak można domniemywać z wypowiedzi „sojuszników" z T-Mobile i Orange – do stwierdzeń, że Zygmunt Solorz-Żak i Polkomtel zbudowały monopol na rynku LTE, a co więcej ów monopol trwa i Polkomtel zamierza go utrzymać.
Trzymając się faktów: pierwszy na świecie pokaz komercyjnej sieci LTE na częstotliwości 1800 MHz został zaprezentowany przez spółkę Mobyland jesienią 2010 roku (dzisiaj jest częścią grupy Midas SA). Było to na niemal rok przez zakupem Polkomtelu przez Zygmunta Solorza-Żaka. Jako pierwszy usługę dla klientów zaczął wprowadzać w 2010 roku Cyfrowy Polsat, również kilka miesięcy przed przejęciem operatora sieci Plus przez Zygmunta Solorza-Żaka. Pojawiają się również zarzuty, że skupił on spółki z Grupy Midas i w ten sposób zgromadził najwięcej częstotliwości z pasma 1800 MHz. Spółki Midas, Centernet czy Mobyland mógł kupić każdy, w tym również Orange i T-Mobile. Solorz nie był założycielem Midasa, Centernetu i Mobylandu – wszystkim było wiadomo, że takie spółki istnieją i jakie aktywa – w tym częstotliwości – posiadają. Wystarczyło zgłosić się do właścicieli i zapytać, czy nie są na sprzedaż. Najwyraźniej jedynie Zygmunt Solorz-Żak uznał, że ma to sens, miał strategię w tym obszarze i postanowił zainwestować. Nie można dzisiaj czynić komuś zarzutu z tego, że postanowił kupić coś, co było na sprzedaż.
Warto też przypomnieć, co kto mówił i jaki miał stosunek do LTE w 2010 czy 2011 roku. To Solorz był tym, który miał pomysł i przede wszystkim postanowił zainwestować w tę technologię. Jeszcze na długo przed transakcją nabycia Polkomtelu mówił o LTE, jego zaletach i o tym, że według niego warto inwestować w LTE i właśnie w tej technologii leży przyszłość Internetu – zarówno w Polsce, jak i na świecie. Solorz zainwestował w LTE, wszyscy inni – może poza Play – mogli wówczas również wprowadzić LTE, tylko moim zdaniem po prostu tego nie chcieli. I w porządku – taka była ich biznesowa decyzja, tylko nie można mieć pretensji do Solorza, że postawił na coś innego niż pozostali. Do odważnych i innowacyjnych świat należy, rozwój świata opiera się na tych jednostkach, które wyłamywały się z więzów tradycjonalizmu i sprawdzonych rozwiązań. Gdyby Orange i T-Mobile produkowały samochody w latach 20-tych XX wieku, Henry Ford, uznany by został być może przez te dwie firmy za zagrożenie i monopolistę, którego należy ograniczyć, za to że postawił w produkcji samochodów na coś nowatorskiego i wbrew dotychczasowym praktykom.
W tym samym czasie, kiedy Solorz stawiał na LTE, T-Mobile i Orange prześcigały się niemal w dyskredytowaniu znaczenia LTE, uważając że nie było wówczas miejsca i zapotrzebowania na nową technologię. Kiedy Zygmunt Solorz w 2010 i 2011 roku mówił, że „LTE to jest XXI wiek. Ta technologia zmieni życie każdego człowieka" oraz „Oferujemy najnowocześniejszą technologię czwartej generacji, która nazywa się LTE, ona wyprzedza rynek", Maciej Witucki w wypowiedziach publicznych ironizował, że „Żeby zapewnić użytkownikom stabilne i szybkie połączenie w technologii bezprzewodowej, trzeba by ustawić antenę LTE w każdym ogródku", a w 2011 roku – jak podawały media - zdaniem Miroslava Rakowskiego w Polsce jeszcze przez kilka lat miało nie być ani infrastruktury sieciowej, ani rozwiniętych usług uzasadniających opłacalność wprowadzania technologii LTE. Prezes T-Mobile mówił publicznie „Dla nas jest ważne, by ludzie w pełni wykorzystali technologię UMTS, którą teraz mają w ofercie". Jak podsumowywał to miesięcznik Forbes na podstawie reakcji T-Mobile i Orange – „Zarówno Miroslav Rakovski, jak i Maciej Witucki, prezes Telekomunikacji Polskiej, spokojnie przyjmowali fakt, że internet LTE od września 2010 r. oferuje klientom Cyfrowy Polsat".