Na tej liście jesteśmy regionalną potęgą i to taką, której pozycja się jeszcze z roku na rok umacnia. Największa firma regionu to ciągle PKN Orlen, największy bank regionu to nasz PKO BP, a ubezpieczyciel to również polskie PZU. Jeżeli do tego dodamy, że co trzecia firma, bank, czy ubezpieczyciel na liście pochodzi z kraju nad Wisłą, to widać, jak silną pozycję w regionie ma nasza gospodarka.
Ale ten piękny obrazek niestety ma swoje cienie. Nasza reprezentacja na liście jest wprawdzie liczna, ale jeżeli odniesiemy ją do 38 milionów Polaków to nie jesteśmy już liderem. Czesi czy Węgrzy, mający mniej niż jedną trzecią naszych obywateli, na liście mają więcej niż jedną trzecią naszych firm.
Na tle innych państw nasze firmy rosną wprawdzie szybko (licząc przychodami), ale ich rentowność (np. obrotu) pozostawia jeszcze dużo do życzenia. Dość powiedzieć, że rentowność węgierskich spółek jest o 1/5 wyższa od naszych, czeskich prawie dwa razy wyższa, a słowackich prawie trzykrotnie.
Ważne jest też, że 2014 rok przejdzie do historii jako ten, w którym nasz Orlen utracił tak naprawdę pozycję lidera regionu. Na liście teoretycznie jest pierwszy, ale gdy policzymy przychody wszystkich zakładów Volkswagena, okaże się, że on jest nowym prawdziwym liderem zestawienia. To ważne, bo VW to firma nowoczesna, wykorzystująca najnowsze technologie i tworząca wiele nowych miejsc pracy. Z drugiej jednak strony taka przewaga w regionie globalnej firmy ma też swoje słabe strony.
Kiedy zastanawiamy się nad pozycją naszych firm nie można jednak narzekać. Mimo, że na wielu polach (zwłaszcza efektywności) ciągle mamy silniejszych konkurentów, to utrzymujemy pozycję lidera. A to nie jest dane raz na zawsze. Wystarczy spojrzeć na Ukrainę. Osiem lat temu była trzecia na liście (reprezentowana przez 65 firm). Dziś ma ich dwa razy mniej. Natomiast wyraźnie poprawia się pozycja Rumunii. Od 2006 r. liczba jej firm na liscie wzrosła o 1/3.