Jak zatrucie Odry wpłynie na Bałtyk? Ekspert radzi zamknąć kąpieliska

- Gdyby się okazało, że to nie jest zrzut toksyny z fabryki, tylko że to jest po prostu efekt zmian klimatu, to ja bym się bał tego jeszcze bardziej - powiedział w rozmowie z TVN24 Jacek Piskozub, fizyk morza z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauki. Ekspert odniósł się w ten sposób do katastrofy ekologicznej na Odrze.

Publikacja: 16.08.2022 10:20

Jak zatrucie Odry wpłynie na Bałtyk? Ekspert radzi zamknąć kąpieliska

Foto: Fotorzepa/Ada Michalak

Czytaj więcej

"Rzeczpospolita" o katastrofie ekologicznej na Odrze: Najnowsze informacje i komentarze

Profesor doktor habilitowany Jacek Piskozub, fizyk morza z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk, mówił w rozmowie z TVN24 o katastrofie ekologicznej na Odrze. Z rzeki od trzech tygodni wyciągane są tony śniętych ryb. Na razie nie ustalono co było przyczyną masowego wymierania ryb. Wciąż trwają badania próbek pobranych z rzeki, by ustalić jakiego rodzaju toksyczna substancja doprowadziła do katastrofy na tak dużą skalę. 

Ekspert podkreślił między innymi, że to, jak zatrucie Odry może wpłynąć na Morze Bałtyckie, wiedzielibyśmy, gdyby było wiadomo, czym rzeka została zatruta. - Substancji organicznych są setki tysięcy, jak nie więcej, i to pewnie długo zajmie, zanim znajdziemy, co to było - powiedział i zaznaczył, że znalezienie substancji może nawet zająć miesiące. - Miejmy nadzieję, że ta substancja się już częściowo rozłożyła, ale nie wiemy tego. Miejmy nadzieję, że się wymiesza z większą ilością wody w Zalewie Szczecińskim i oczywiście dotrze do morza. Morza to nie zniszczy, bo morze ma olbrzymią objętość, natomiast typowa cyrkulacja na południowym Bałtyku jest taka, że to pójdzie na wschód, czyli w stronę Międzyzdrojów, Rewala - podkreślił. - Ja bym tam zachował ostrożność i zamknął te kąpieliska, bo nie wiemy, z czym mamy do czynienia - dodał Piskozub, oceniając, że najbardziej rozsądne byłoby zamknięcie ich przynajmniej na czas, kiedy zatruta woda będzie przepływać w ich pobliżu.

Czytaj więcej

Badacz z Wrocławia: Odra jest całkowicie martwa. Pozwolono ją zabić

- Pytanie, jak to działa na małże, na plankton, na te rzeczy, którymi się żywią ryby. To jest bardzo ważne, bo od tego zależy też to, co się będzie działo w morzu i pozwoliłoby to nam po części zawęzić, jaka to substancja - zauważył fizyk morza. 

Zdaniem Piskozuba zatrucie Odry może być efektem jakiegoś ubocznego procesu technologicznego albo tego, że „do rzeki zrzucono więcej jakiejś substancji”. - Też się mówi o tym oczywiście, że mogły się do tego przyczynić zmiany klimatu. W tym sensie, że jest bardzo ciepło, że jest mało wody w Odrze i być może nawet jeszcze jakieś zanieczyszczenia z dna się do tego dołożyły - stwierdził. - Powiem szczerze, że gdyby się okazało, że to nie jest zrzut toksyny z fabryki, tylko że to jest po prostu efekt zmian klimatu, to ja bym się bał tego jeszcze bardziej, bo to znaczy, że nie możemy z tym nic zrobić, bo zmiany klimatu, niestety, w krótkim czasie nie powstrzymamy. Będą jeszcze gorsze susze, Odra będzie jeszcze bardziej wyschnięta, fale upału będą jeszcze większe - zaznaczył ekspert. 

Profesor doktor habilitowany Jacek Piskozub, fizyk morza z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk, mówił w rozmowie z TVN24 o katastrofie ekologicznej na Odrze. Z rzeki od trzech tygodni wyciągane są tony śniętych ryb. Na razie nie ustalono co było przyczyną masowego wymierania ryb. Wciąż trwają badania próbek pobranych z rzeki, by ustalić jakiego rodzaju toksyczna substancja doprowadziła do katastrofy na tak dużą skalę. 

Ekspert podkreślił między innymi, że to, jak zatrucie Odry może wpłynąć na Morze Bałtyckie, wiedzielibyśmy, gdyby było wiadomo, czym rzeka została zatruta. - Substancji organicznych są setki tysięcy, jak nie więcej, i to pewnie długo zajmie, zanim znajdziemy, co to było - powiedział i zaznaczył, że znalezienie substancji może nawet zająć miesiące. - Miejmy nadzieję, że ta substancja się już częściowo rozłożyła, ale nie wiemy tego. Miejmy nadzieję, że się wymiesza z większą ilością wody w Zalewie Szczecińskim i oczywiście dotrze do morza. Morza to nie zniszczy, bo morze ma olbrzymią objętość, natomiast typowa cyrkulacja na południowym Bałtyku jest taka, że to pójdzie na wschód, czyli w stronę Międzyzdrojów, Rewala - podkreślił. - Ja bym tam zachował ostrożność i zamknął te kąpieliska, bo nie wiemy, z czym mamy do czynienia - dodał Piskozub, oceniając, że najbardziej rozsądne byłoby zamknięcie ich przynajmniej na czas, kiedy zatruta woda będzie przepływać w ich pobliżu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekologia
"Nieprawidłowości sięgające 100 milionów złotych". Wyniki audytu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska
Ekologia
Zniszczone pasieki. Akt wandalizmu na terenie muzeum w Wilanowie
Ekologia
Odra znów skażona? We wpadającym do niej Kanale Gliwickim ujawniono śnięte ryby
Ekologia
Aktywistki klimatyczne zakłóciły koncert w Filharmonii Narodowej. "Nasz świat płonie"
Materiał Promocyjny
Czy sztuczna inteligencja uratuje za nas morza i oceany?