Co NATO obieca Ukrainie na szczycie w Wilnie?

Największe kraje sojuszu zobowiążą się do stałego i szerokiego wsparcia ukraińskich sił zbrojnych. Tak od dekad Ameryka wspiera Izrael.

Publikacja: 14.06.2023 03:00

Szczyt Trójkąta Weimarskiego w poniedziałek w Paryżu miał pomóc w uzgodnieniu wspólnego stanowiska n

Szczyt Trójkąta Weimarskiego w poniedziałek w Paryżu miał pomóc w uzgodnieniu wspólnego stanowiska na szczycie NATO w Wilnie

Foto: AFP

Na cztery tygodnie przed szczytem w Wilnie (11–12 lipca) trwają bardzo intensywne prace nad kształtem konkluzji, jakie mają zostać przyjęte przez przywódców 31 krajów członkowskich (32 – jeśli do tego czasu do paktu przystąpi Szwecja). Była o nich mowa na spotkaniu prezydentów Francji i Polski oraz kanclerza Niemiec w Paryżu w poniedziałek wieczorem. Do tematu wrócą w czwartek w Brukseli ministrowie obrony NATO. A także pod koniec czerwca na szczycie w belgijskiej stolicy szefowie państw i rządów krajów Unii Europejskiej.

Pomoc NATO dla Ukrainy: Wymiany danych wywiadowczych

Z tego wszystkiego wyłania się powoli oferta, na jaką mogą liczyć Ukraińcy. Nie ma w niej tego, czego w Kijowie oczekiwano najbardziej: jasnej obietnicy, kiedy i na jakich warunkach Ukraina znajdzie się w pakcie, na co mocno naciskała Polska, a także Litwa, Łotwa i Estonia.

– Nie spodziewam się, aby padło zobowiązanie do przyjęcia Ukrainy do NATO. Nie będzie ani kalendarza akcesji, ani Planu Działań na rzecz Członkostwa (MAP) – mówi „Rzeczpospolitej” wysokiej rangi dyplomata jednego z kluczowych krajów paktu.

Czytaj więcej

Emmanuel Macron zaprasza Polskę na salony. Po wyborach

– Ale jednocześnie w Wilnie poza płaszczyzną formalnych relacji między sojuszem atlantyckim i Kijowem zostanie przyjęty pakiet „zapewnień” (assurances), że najważniejsze państwa sojuszu na zasadach dwustronnych będą bezterminowo wspierać ukraińskie siły zbrojne. Nie chodzi więc o zobowiązanie, że pójdziemy na wojną z Rosją dla Ukrainy, ale raczej obietnicę stałego przekazywania Ukraińcom środków, które pozwolą im na odparcie rosyjskiej groźby. To jest model, który łączy Amerykę z Izraelem – dodaje.

W poniedziałek w Rzymie sekretarz stanu Antony Blinken powiedział, że w Wilnie należy się spodziewać „ambitnego pakietu pomocy politycznej i wojskowej dla Ukrainy”.

W przypadku państwa żydowskiego takie porozumienie Waszyngton i Tel Awiw odnawiają co dziesięć lat. Gdy jednak idzie o Ukrainę, umowa byłaby potwierdzana znacznie częściej, być może nawet co roku. Tu ze względu na toczącą się wojnę z Rosją okoliczności zmieniają się znacznie szybciej niż nawet na niestabilnym przecież Bliskim Wschodzie.

Szef szwedzkiej dyplomacji Tobias Billström powiedział w opublikowanym w poniedziałek w „Rzeczpospolitej” wywiadzie, że w Wilnie zostanie powołana Rada Ukraina–NATO, co podniesie poziom relacji między Kijowem i sojuszem. Taka Rada istnieje jednak od ćwierć wieku między NATO i Rosją. Dlatego ważniejsze będzie dwustronne wsparcie, do jakiego zobowiążą się poszczególne kraje członkowskie.

Czytaj więcej

Szef MSZ Szwecji: Wojna aż do odzyskania Krymu przez Ukrainę

Zdaniem „Financial Times” do udzielenia takiego wsparcia byłyby gotowe cztery kraje o największym potencjale w NATO: Stany Zjednoczone, Francja, Wielka Brytania i Niemcy. Nie jest więc jasne, czy Polska dołączy do tego grona. Przykład wsparcia: RFN mogłaby się skoncentrować na przekazywaniu Ukraińcom systemów obrony powietrznej. Wsparcie poza bronią najnowszej generacji ma też obejmować szkolenie ukraińskich żołnierzy zgodnie z natowskimi normami oraz wymianę danych wywiadowczych.

Dwutorowe wsparcie dla Kijowa zostało jednak pomyślane w taki sposób, aby izraelski model współpracy nie wykluczał przyjęcia w przyszłości Ukrainy do NATO. To wynik m.in. zmiany podejścia Francji. Pod koniec maja w Kiszyniowie Emmanuel Macron oświadczył, że „przed Ukrainą musi być otwarta jasna droga do akcesji do sojuszu”.

NATO-Ukraina: Uniknąć nadmiernych nadziei

Ukraińcy już na szczycie NATO w Bukareszcie w 2008 r. otrzymali obietnicę, że (wraz z Gruzją) „staną się członkiem paktu”. Od tego czasu dynamika poglądów wśród aliantów w tej sprawie się jednak zasadniczo zmieniła. O ile w rumuńskiej stolicy George W. Bush naciskał na rzecz członkostwa, o tyle dziś Joe Biden jest temu zdecydowanie przeciwny, przynajmniej tak długo, jak trwają walki. Uważa, że to wciągnęłoby Stany (i innych członków NATO) do bezpośredniej wojny z Rosją. Podobne jest też stanowisko Niemiec oraz Węgier. O ile jednak w Bukareszcie to Angela Merkel i Nicolas Sarkozy zablokowali przyznanie Ukrainie MAP, o tyle teraz Macron, choć nie chce iść tak daleko, jednak nie należy do najbardziej ostrożnych w tej sprawie.

– Nasze wsparcie dla Ukrainy będzie trwało tak długo, jak to koniecznie. Rosja nie tylko musi przegrać nieszczęsną wojnę, którą wywołała, ale nigdy więcej jej nie powtórzyć – powiedział francuski prezydent na konferencji po poniedziałkowych rozmowach w Pałacu Elizejskim.

Francuz zaprosił na nie Olafa Scholza i Andrzeja Dudę, aby w zaciszu gabinetów zbliżyć stanowiska trzech krajów w kwestii gwarancji dla Ukrainy.

– Chodzi o to, aby publicznie nie stwarzać nadmiernych nadziei, co w Wilnie będzie prowadziło do zawodu – mówi nasz rozmówca. – A w tej sprawie Polska, ze względu na swoje położenie i potencjał, jest krajem nie do ominięcia – dodaje.

Czytaj więcej

Duda, Macron i Scholz omawiali gwarancje bezpieczeństwa dla Kijowa. „Ukraina czeka na wyraźny sygnał”

Przygotowanie gruntu jest tym ważniejsze, że prezydent Wołodymyr Zełenski ostrzegał w przeszłości, iż nie przyjmie zaproszenia do udziału w szczycie w Wilnie, jeśli jego kraj nie otrzyma na nim wyraźnej perspektywy członkostwa. Jednak Ukrainiec też musi starannie wyważyć, jak daleko jest gotowy pójść na otwartą konfrontację z Waszyngtonem, Berlinem i Paryżem.

– Oczywiście stale powtarzamy, że decyzja o momencie i warunkach, na jakich zostanie zakończona ta wojna i podjęte rozmowy z Putinem, należy do prezydenta Zełenskiego. Jednak skala naszego wsparcia dla Ukraińców i typ broni, którą im przekazujemy, w ogromnym stopniu zależą od sytuacji na froncie. W Kijowie doskonale o tym wiedzą – dodaje wspomniany dyplomata.

Po spotkaniu w Paryżu podano wyjątkowo niewiele szczegółów o przebiegu rozmów, tak bardzo dotykają one wrażliwych kwestii. Dodatkowym problem jest pamięć w Ukrainie o memorandum zawartym w Budapeszcie w 1994 r., w którym Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Rosja „zapewniały” (assurances) o zachowaniu integralności Ukrainy za przekazanie przez ten kraj Moskwie swojego arsenału jądrowego. Te zapewnienia okazały się puste. NATO nie może tego błędu dziś powtórzyć.

Na cztery tygodnie przed szczytem w Wilnie (11–12 lipca) trwają bardzo intensywne prace nad kształtem konkluzji, jakie mają zostać przyjęte przez przywódców 31 krajów członkowskich (32 – jeśli do tego czasu do paktu przystąpi Szwecja). Była o nich mowa na spotkaniu prezydentów Francji i Polski oraz kanclerza Niemiec w Paryżu w poniedziałek wieczorem. Do tematu wrócą w czwartek w Brukseli ministrowie obrony NATO. A także pod koniec czerwca na szczycie w belgijskiej stolicy szefowie państw i rządów krajów Unii Europejskiej.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Jędrzej Bielecki: Macron ostrzega, że Unia może umrzeć
Dyplomacja
Emmanuel Macron: Europa może umrzeć. Musi pokazać, że nie jest wasalem USA
Dyplomacja
Dlaczego Brytyjczycy porzucili ruch oporu i dziś kłaniają się przed Rosjanami
Dyplomacja
Andrzej Duda po exposé Sikorskiego. Mówi o "zdumieniu", "rozczarowaniu", "niesmaku"
Dyplomacja
Rosyjskie "nie" dla rezolucji ws. zakazu umieszczania broni atomowej w kosmosie