Decyzja o odblokowaniu 14,7 mld euro (ok. 7,2 mld euro z Funduszu Odbudowy i pozostałej kwoty z Funduszu Spójności" ma być związana z tym, że rząd Viktora Orbana ugiął się pod presją UE w kwestiach związanych z praworządnością.
14,7 mld euro to blisko 10 proc. PKB Węgier w 2022 roku.
Czytaj więcej
By wytłumaczyć się z prób porozumienia z Brukselą, premier próbuje przejąć retorykę Solidarnej Polski. Dlatego mówi, że środki europejskiej wzmacniają, a nie osłabiają polską suwerenność i niepodległość. Skądinąd ma tu rację.
Środki te miałyby zostać odblokowane warunkowo a ich uwolnienie byłoby uzależnione od dalszych działań rządu Orbana mających na celu zwiększenie niezależności sądów i mechanizmów antykorupcyjnych gwarantujących, że środki unijne będą wydawane zgodnie z prawem.
Źródła w UE twierdzą, że w Komisji Europejskiej panuje "poczucie dumy z powodu uzyskania znacznych ustępstw od Orbana", który potrzebuje unijnych pieniędzy, by poprawić sytuację swojej gospodarki.