Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 222

Andriejew został wezwany przez polski MSZ w celu przekazania mu polskiego stanowiska ws. nielegalnej aneksji okupowanych przez Rosję ukraińskich obwodów.

Dokonana przez Rosję aneksja nie została uznana przez społeczność międzynarodową, podobnie jak aneksja Krymu z 2014 roku.

Putin podjął decyzję ws. aneksji okupowanych obwodów na podstawie wyników pseudoreferendów przeprowadzonych na okupowanej Ukrainie w dniach 23-27 września. Rosja podała, że większość uczestników referendów opowiedziała się za przyłączeniem do Federacji Rosyjskiej.

Czytaj więcej

Rosyjski ambasador wezwany do MSZ

- Te cztery regiony na zawsze zostaną częścią Federacji Rosyjskiej. To akt samostanowienia ludności tych terytoriów, które Federacja Rosyjska popiera - mówił o pseudoreferendach Andriejew po wyjściu z budynku polskiego MSZ.

Na pytanie o to czy wyzwolony przez Ukraińców Łyman też jest częścią Rosji, Andriejew odparł, że "o ile wie Łyman nie należy do terytorium Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, dlatego jego los nie jest przesądzony" (to nieprawda - Łyman znajduje się na terytorium obwodu donieckiego, a tzw. Doniecka Republika Ludowa rości sobie prawo do całego terytorium obwodu donieckiego - red.).

Niewielu Rosjan opuszcza kraj

Siergiej Andriejew, ambasador Rosji w Polsce

Andriejew był też pytany o wyjazdy Rosjan uciekających z Rosji przed poborem. - Niewielu Rosjan opuszcza kraj. Są ci, którzy uciekają, nasze społeczeństwo oczyszcza się - ocenił.

Z kolei rzecznik MSZ Łukasz Jasina powiedział, że z Andriejewem rozmawiał wiceszef MSZ Marcin Przydacz.

- Nie ma w tej chwili planu wydalenia ambasadora Andriejewa - zastrzegł Jasina.

Pytany o słowa Andriejewa Jasina stwierdził, że jego "kłamstwa nikogo nie zaskakują"