Korespondencja z Brukseli
To najbardziej kontrowersyjny do tej pory pakiet sankcji wobec Rosji. - Mówiłem, że energia to poważna sprawa - ostrzegał przed unijnym szczytem Viktor Orban, który od kilku tygodni blokowała embargo na rosyjską ropę. Ostatecznie udało się uzyskać jednomyślność przywódców 27 państw, dzięki podziurawieniu embarga. Postanowiono, że będzie ono dotyczyło tylko surowca przywożonego tankowcami, czyli 2/3 importu z Rosji. Ropa pompowana rurociągiem “Przyjaźń” przez jakiś czas będzie płynęła do UE. Jak długo, to ma być ustalone w najbliższych miesiącach, kiedy zbada się dokładnie ile czasu potrzebują takie kraje, jak Węgry, na przestawienie się na surowce z innych kierunków. Wyjątek dotyczy całości ropy płynącej "Przyjaźnią", ale w praktyce do UE będzie dostarczane tylko 10 proc. obecnego importu, ponieważ Niemcy i Polska, korzystające z północnej odnogi rurociągu, już zapowiedziały, że do embarga się dostosują.
Czytaj więcej
Cena surowca gatunku Brent rosła we wtorek o 1,6 proc. dochodząc do 124 USD za baryłkę, czyli do...
Zakaz nie będzie obowiązywał od razu. Szczegóły prawne zostaną dopracowane w ciągu najbliższych dni, ale wiadomo, że najpierw zablokowana zostanie ropa - prawdopodobnie w ciągu pół roku. A 2-3 miesiące później również produkty rafineryjne z niej wytwarzane. Poza Węgrami na pewne wyjątki od embarga będą mogły liczyć także Słowacja, Czechy i Bułgaria.
Ropa to drugi, po węglu, surowiec energetyczny z Rosji, na który Unia wprowadza embargo. Przy czym węgiel był państwom Unii stosunkowo najmniej potrzebny i dostarczał też Rosji najmniej dewiz. Od wybuchu wojny na Ukrainie państwa UE zapłaciły Rosji 1,4 mld euro za węgiel, 25,6 mld euro za gaz i 29,9 mld euro na ropę. Państwa bałtyckie i Polska naciskają, żeby kolejne embargo wprowadzić na gaz, ale to jest znacznie trudniejsze do uzgodnienia niż ropa, bo większość płynie gazociągami i państwa UE nie mają wystarczającej infrastruktury od odbierania LNG z innych kierunków. - Ostatecznie w sankcjach chodzi o to, żeby bardziej bolały Rosję niż nas - powiedział belgijski premier Alexander De Croo. To argument często powtarzany przez przeciwników embarga na gaz. Inni wskazują, że UE i tak podjęła decyzję o uniezależnianiu się od gazu z Rosji. A do tego sama Rosja odcina kolejne kraje, które nie chcą płacić za dostawy w rublach. Pierwsze doświadczyły tego Polska i Bułgaria, teraz wstrzymano gaz płynący do Holandii, a Gazprom zagroził też odcięciem dostaw do Danii. Wszystkie te kraje deklarują, że poradzą sobie bez bezpośrednich dostaw rosyjskiego surowca. To nie znaczy jednak, że w ogóle go nie używają. Na przykład Polska ciągle korzysta z rosyjskiego gazu, tyle, że dostarczanego okrężną drogą przez Nord Stream do Niemiec.