Taka decyzja oznaczałaby, że Rosja uważałaby za terytorium tych republik - uznanych przez Moskwę w poniedziałek za niepodległe państwa - również terytorium kontrolowane obecnie przez rosyjską armię.
- Porozumienie tego nie precyzuje, ale sądzę, że odnosi się do państwa, za którym opowiedziano się w dawnych referendach (takie referenda ws. suwerenności separatystycznych republik przeprowadzono w Doniecku i Ługańsku w 2014 roku - red.), jedynych referendach, które przeprowadzono w granicach zajmowanych obecnie przez republiki - mówił Kałasznikow odpowiadając na pytania dziennikarzy.
Czytaj więcej
Wystąpienie Władimira Putina było agresywne, bezczelne. Jemu chodzi o to, aby cała Ukraina była w rosyjskiej strefie wpływów - mówił w Radiu Zet były prezydent, Aleksander Kwaśniewski.
Deputowany do Dumy wyjaśnił, że Doniecka i Ługańska Republiki Ludowe "zajmują mniejsze terytorium niż to, którego dotyczyło referendum, ale są przekonane, że ich państwowość rozciąga się również na terytoria", których obecnie republiki nie kontrolują.
- I to, jak te granice będą przywrócone, nie jest określone w porozumieniu. To, jak będą przywrócone, nie jest naszą kompetencją - dodał.