Starosta pilski Eligiusz Komarowski (zgodził się na publikowanie personaliów) od wiosny kilkakrotnie krytykował w mediach społecznościowych funkcjonowanie podległego starostwu Szpitala Specjalistycznego w Pile oraz pracę jego lekarzy. Gdy jednej z lekarek zarzucał złamanie zasad kwarantanny, w obronie medyków stanęła m.in. Wielkopolska Izba Lekarska. Zaapelowała do starosty o przeproszenie 57 lekarzy szpitala, a gdy tego nie zrobił, wniosła do sądu wniosek o zabezpieczenie ich roszczeń dotyczących naruszenia przez starostę dóbr osobistych lekarzy. Izba domagała się zakazania staroście obrażania i dalszego określania lekarzy "bucami, warchołami, leniami, olewaczami, nieukami, gwiazdorami i nieodpowiedzialnymi, goniącymi za pieniędzmi ludźmi bez empatii". I powtórzyła żądanie przeprosin.
Jak informował portal pila.naszemiasto.pl, Komarowski opublikował jesienią oświadczenie, w którym stwierdził, że większość medyków w pilskim szpitalu dobrze wykonuje swoje obowiązki, ale regularnie otrzymuje skargi od pacjentów na konkretnych lekarzy. Protest grupy lekarzy uznał za "bezzasadny atak na swoją osobę".
W listopadzie Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał postanowienie o zabezpieczeniu roszczenia lekarzy. Komarowski zapowiedział złożenie zażalenia, gdyż jego zdaniem postanowienie opiera się "w wielu miejscach na nieprawdziwych faktach, które zostały prawdopodobnie podane przez stronę powodową."
Czytaj więcej
Gdyby państwo wcześniej reagowało na ataki na medyków, dziś nie musiałoby zapewniać im ochrony – uważają eksperci. I dodają, że sama groźba kary nie powstrzyma agresorów.
- Mnie słowo przepraszam nigdy "nie parzyło", ale w tej konkretnej sytuacji nie mam sobie nic do zarzucenia - komentował Eligiusz Komarowski.
Staroście grozi także proces karny. W środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak poinformował, że śledczy skierowali do Sądu Rejonowego w Pile akt oskarżenia przeciwko staroście. Zarzuty dotyczą znieważenia i pomówienia lekarzy za pośrednictwem mediów społecznościowych. Starosta nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Złożył wyjaśnienia, w których wskazał, że cała ta sprawa jest atakiem na niego, jako starostę pilskiego i jego postawę w obronie pacjentów pilskiego szpitala.
- Owszem,
z mojego konta internetowego w jednym przypadku ukazały się pewne
komentarze. To konto obsługuje kilkanaście osób. Z tego co wiem, dwie
przyznały się, a przynajmniej nie wykluczyły, że to one mogły to zrobić - twierdzi Komarowski, którego cytuje PAP.
Staroście pilskiemu grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.