Farmaceuta: W czasie pandemii aptekarz jak lekarz

- Warto zrobić przegląd domowej apteczki pod kątem podstawowych leków przeciwgorączkowych i przeciwbólowych. Ale kaszlu nie należy tłumić na własną rękę, bo może ukryć ważne objawy – o lekach i opiece farmaceutycznej w czasie pandemii mówi mgr Michał Byliniak, farmaceuta, były prezydent Grupy Farmaceutycznej Unii Europejskiej.

Aktualizacja: 15.11.2020 16:24 Publikacja: 15.11.2020 16:08

Farmaceuta: W czasie pandemii aptekarz jak lekarz

Foto: Adobe stock

Czy w czasie pandemii apteka może zastąpić poradnię podstawowej opieki zdrowotnej (POZ)?

Przez wiele lat patrzyliśmy na apteki jak na miejsce, w którym kupujemy leki. Rzeczywistość weryfikuje jednak nasze przyzwyczajenia. Dziś z dolegliwościami, z którymi dotąd udawaliśmy się do lekarza, kierujemy się do apteki. Farmaceuci są nieocenionym źródłem pomocy w drobniejszych, codziennych problemach zdrowotnych. Ich porady są dokładnie takie same, jakie w podobnej sytuacji zaleciłby lekarz.

 

Czyli zamiast do przychodni można iść do apteki?

W obecnych czasach zastanowiłbym się najpierw, czy mój problem zdrowotny jest na tyle poważny, że musi skonsultować go lekarz. A następnie, zamiast do przychodni poszedłbym do apteki. Opowiedziałbym farmaceucie, co się dzieje i zapytał, jak na to zaradzić przy pomocy leków dostępnych bez recepty. Od niedawna farmaceuci mają nowe narzędzie – rozszerzoną możliwość wykorzystywania recepty farmaceutycznej. Jest ona jednak właściwsza dla pacjentów przewlekle chorych, zdiagnozowanych przez lekarza, którzy przyjmują określone leki przez dłuższy czas. Farmaceuta jest w stanie im pomóc w sytuacji, gdy mają problem z dostaniem się do lekarza pierwszego kontaktu przedłużając receptę. Farmaceuta ma pewne ograniczenia. W przypadku nowych diagnoz właściwszym adresem jest więc lekarz. Trzeba też pamiętać, że farmaceuci nie mogą wypisywać recept refundowanych, więc za leki trzeba zapłacić pełną kwotę. Recepta farmaceutyczna przydała się w czasie lockdownu, gdy Polacy zostali zamknięci w domach na kilka tygodni. Od kwietnia, kiedy wprowadzono szeroką możliwość wystawiania recepty farmaceutycznej, wystawiono ponad pół miliona recept.

Czy to znaczy, że farmaceuta stanie się dla nas medykiem pierwszego kontaktu?

Zainteresowanie pacjentem ze strony farmaceuty nie jest niczym nowym. Nowe jest zainteresowanie farmaceutą ze strony pacjenta, to, że zaczyna on szukać fachowej porady w aptece, z co dziękujemy, bo farmaceuta jest po to, by pomagać pacjentom w aptekach. My rozmawiamy z pacjentami dużo dłużej niż lekarze, mamy też dostęp do recept wystawianych przez wielu lekarzy, co pozwala nam dokonywać przeglądów lekowych – pilnować, czy pacjent nie przyjmuje jednej substancji w wielu lekach. Czyli prowadzić rodzaj opieki farmaceutycznej, która nie ma jednak jeszcze charakteru systemowego. Należy ją uregulować w ustawie o zawodzie farmaceuty, niedawno przyjętej przez Sejm.

Jak definiuje się opiekę farmaceutyczną?

Najprościej jako sposób na wykorzystanie wiedzy farmaceuty – osoby wykształconej, posiadającej odpowiednią wiedzę i kompetencję, by pomagać pacjentom. Ten sposób  znakomicie sprawdzi się w sytuacji niedoboru lekarzy, zwiększającej się liczby chorych przewlekle i w wieku podeszłym, z czym borykają się systemy ochrony zdrowia na całym świecie. Wszędzie szuka się metody rozprężenia systemu i delegowania na inne grupy zawodowe zadań, które przez lata były zarezerwowane dla lekarzy. W Europie i na świecie opieka farmaceutyczna działa od wielu lat, najdłużej w USA – 40 lat, a spośród krajów europejskich w Wielkiej Brytanii – ponad 20 lat. Okres pandemii w Europie gwałtowanie przyspieszył jej rozwój w pozostałych krajach. Tam, gdzie już działa, farmaceuci są coraz głębiej włączani w systemy ochrony zdrowia i szuka się dla nich coraz poważniejszych zadań, jak choćby wsparcie pacjentów w drobnych dolegliwościach czy kontynuacja recept refundowanych. Ale zagrożenie koronawirusem i nakładającą się na niego grypą skierowało oczy decydentów w stronę farmaceutów, którzy dziś są włączani także w system szczepień. Do końca października we Francji, w drugim roku funkcjonowania szczepień w aptekach, farmaceuci zaszczepili 2 miliony osób. Potencjał zaangażowania farmaceutów można jednak wykorzystać w innych obszarach – dla systemu ochrony zdrowia są oni inwestycją długofalową.

Czy w sytuacji ograniczonej dostępności do porad lekarskich można ratować się wizytą w aptece? I czy warto wyprzedzić infekcję koronawirusem i zawczasu zabezpieczyć zapasy leków przeciwgorączkowych czy przeciwkaszlowych? Podczas pierwszego lockdownu wiele osób gromadziło różne leki.

Co do zasady, nie zachęcamy pacjentów do robienia zapasów leków. W obecnej sytuacji i w obliczu ewentualnego lockdownu, warto zrobić przegląd domowej apteczki pod kątem podstawowych leków przeciwbólowych i przeciwgorączkowych, a jeśli ich nie ma, uzupełnić ją w całkowicie podstawowe substancje. Zwłaszcza że w czasie kwarantanny i izolacji nie można wychodzić z domu. Nie warto jednak samodzielnie przyjmować leków przeciwkaszlowych, bo w przypadku koronawirusa nie są one skuteczne, a mogą stłumić ważne objawy.

Diagnostyka i terapie
Rak prostaty. Komu jeszcze grozi seryjny zabójca?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Diagnostyka i terapie
Cyfrowe narzędzia w patomorfologii przyspieszają diagnozowanie raka
Diagnostyka i terapie
Depresja lekooporna. Problem dotyczy 30 proc. pacjentów
Diagnostyka i terapie
„Nie za wszystkie leki warto płacić z pieniędzy publicznych”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Diagnostyka i terapie
Blisko kompromisu w sprawie reformy polskiej psychiatrii