Czy w czasie pandemii apteka może zastąpić poradnię podstawowej opieki zdrowotnej (POZ)?
Przez wiele lat patrzyliśmy na apteki jak na miejsce, w którym kupujemy leki. Rzeczywistość weryfikuje jednak nasze przyzwyczajenia. Dziś z dolegliwościami, z którymi dotąd udawaliśmy się do lekarza, kierujemy się do apteki. Farmaceuci są nieocenionym źródłem pomocy w drobniejszych, codziennych problemach zdrowotnych. Ich porady są dokładnie takie same, jakie w podobnej sytuacji zaleciłby lekarz.
Czyli zamiast do przychodni można iść do apteki?
W obecnych czasach zastanowiłbym się najpierw, czy mój problem zdrowotny jest na tyle poważny, że musi skonsultować go lekarz. A następnie, zamiast do przychodni poszedłbym do apteki. Opowiedziałbym farmaceucie, co się dzieje i zapytał, jak na to zaradzić przy pomocy leków dostępnych bez recepty. Od niedawna farmaceuci mają nowe narzędzie – rozszerzoną możliwość wykorzystywania recepty farmaceutycznej. Jest ona jednak właściwsza dla pacjentów przewlekle chorych, zdiagnozowanych przez lekarza, którzy przyjmują określone leki przez dłuższy czas. Farmaceuta jest w stanie im pomóc w sytuacji, gdy mają problem z dostaniem się do lekarza pierwszego kontaktu przedłużając receptę. Farmaceuta ma pewne ograniczenia. W przypadku nowych diagnoz właściwszym adresem jest więc lekarz. Trzeba też pamiętać, że farmaceuci nie mogą wypisywać recept refundowanych, więc za leki trzeba zapłacić pełną kwotę. Recepta farmaceutyczna przydała się w czasie lockdownu, gdy Polacy zostali zamknięci w domach na kilka tygodni. Od kwietnia, kiedy wprowadzono szeroką możliwość wystawiania recepty farmaceutycznej, wystawiono ponad pół miliona recept.