Wizerunek należy zaś do danych osobowych i podlega ochronie, a nagrywanie jest niczym innym niż przetwarzaniem danych osobowych. W takich wypadkach stosuje się ustawę o ochronie danych osobowych, choć nie jest to proste, bo nie zawiera ona przepisów regulujących wprost tego rodzaju kwestie. Jedyną wskazówką jest orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE. Przesądził on, że jeżeli zainstalowana na prywatnym budynku kamera monitoruje również przestrzeń publiczną, to działanie takie wykracza poza przetwarzanie danych w celach osobistych i domowych, w związku z tym należy przestrzegać przepisów dotyczących ochrony danych osobowych (orzeczenie z 11 grudnia 2014 r. w sprawie o sygn. C-212/13 Ryneš).
Tabliczka i hasło
– W praktyce oznacza to, że jeżeli kamera wykracza poza konkretną posesję, trzeba spełnić warunki z art. 23 ust. 1 pkt 1–5 ustawy o ochronie danych osobowych – mówi Paweł Litwiński z Instytutu Allerhanda.
Na rogu ulicy należy więc powiesić tabliczkę, że na konkretnej posesji są zamontowane kamery, w jakim celu wiszą (np. dla ochrony własności, bezpieczeństwa) oraz kto administruje pozyskanymi w ten sposób danymi. Potrzebna jest także informacja, jakie prawa mają nagrywane osoby. Czy np. mogą zapukać do domu z kamerą i poprosić o skasowanie nagrania, na którym widnieją. To nie wszystko. Nagrania nie mogą być udostępniane każdemu np. w internecie, co już niejednokrotnie się zdarzało. Powinny być przechowywane na zabezpieczonym serwerze. Ponadto trzeba zarejestrować taki zbiór danych – w praktyce jednak mało kto to robi. Dotychczas również GIODO tego obowiązku nie egzekwował.
Zgoda, ale czyja
Ustawa o ochronie danych wymaga też podstawy do przetwarzania danych, np. zgody nagrywanych, co w wypadku np. kamery obejmującej chodnik jest niezwykle trudne. Nikt przecież nie jest w stanie zdobyć zgody wszystkich przechodzących w tym miejscu osób.
– Ustawa zawiera jednak przesłankę, która zwalnia z obowiązku pozyskania zgody. Nie jest ona wymagana w razie usprawiedliwionego interesu administratora, np. ze względu na bezpieczeństwo ochrony zdrowia i życia – tłumaczy mecenas Trębicka.
Jeśli osoba, którą sąsiad nagrywa, uzna, że w ten sposób naruszył jej dobro osobiste, może wytoczyć powództwo cywilne i domagać się na podstawie art. 24 kodeksu cywilnego zadośćuczynienia pieniężnego. GIODO bowiem nie zajmuje się tego rodzaju sprawami. Nie są to jednak proste sprawy.