Rz: 6 lutego weszła w życie ustawa o ochronie danych osobowych przetwarzanych w związku z zapobieganiem i zwalczaniem przestępczości. Miała ona implementować do naszego porządku prawnego tzw. dyrektywę policyjną, a w konsekwencji zapewnić ochronę danych osobowych przetwarzanych przez organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Czy teraz dane te są lepiej chronione?
Piotr Drobek, dyrektor Zespołu Analiz i Strategii UODO:
– Nie. Ustawa, o którą pani pyta miała na celu wprowadzenie przepisów dyrektywy policyjnej, ale zrobiono to niewłaściwie.
Dlaczego?
– W dużym stopniu nowe przepisy nie zapewniają poziomu ochrony wymaganego przez dyrektywę. Dyrektywa wymagała, żeby wszystkie kraje członkowskie przyjęły przepisy wdrażające dyrektywę do 6 maja 2018 roku. W Polsce to się to nie udało, ponieważ ustawa została uchwalona dopiero 18 grudnia 2018 roku, a weszła w życie 6 lutego 2019 roku. W międzyczasie ratowaliśmy się półśrodkiem: ustawą z 10 maja o ochronie danych osobowych. Utrzymała ona w mocy niektóre przepisy poprzedniej ustawy o ochronie danych osobowych z 1997 roku, po to, żebyśmy w zakresie regulowanym dyrektywą policyjną mieli jakiekolwiek regulacje.