Już w przyszłym roku dynamika PKB może spaść do ok. 3,3 proc. (z 5,1 proc. w 2018 r.). A kolejne dwa lata nie będą wcale lepsze – wynika z raportu „Makroekonomiczne prognozy, zagrożenia i rekomendacje dla Polski na lata 2020–2022" przygotowanego przez Europejski Kongres Finansowy. W badaniu tym biorą udział ekonomiści i liderzy biznesu z sektora finansowego, eksperci z instytucji nadzorczych i regulacyjnych, firm konsultingowych, a także środowiska akademickiego.

Czytaj także: Spowolnienie przestraszyło Polaków. Nastroje najgorsze od roku
Głównym silnikiem napędowym polskiej gospodarki ma pozostać konsumpcja prywatna, która będzie bazować na wciąż niskim bezrobociu (poniżej 4 proc. w perspektywie trzech lat), w miarę szybko rosnących płacach (powyżej 6 proc. rocznie) i ciągle optymistycznych nastrojach konsumentów, wspomaganych rosnącymi transferami socjalnymi. Jednocześnie jednak te transfery okazują się głównym zagrożeniem wewnętrznym dla koniunktury w Polsce – oceniają eksperci EKF.
Paradoksalnie rośnie ryzyko nadmiernego obciążenia budżetu państwa programami społecznymi związanymi z realizacją tegorocznych obietnic wyborczych (np. 13. emerytury czy rozszerzenia 500+ na wszystkie dzieci). Tego typu transfery zwiększają deficyt strukturalny, a co gorsza, są realizowane w okresie boomu gospodarczego, co prawdopodobnie wymusi ich redukcję w okresie spowolnienia (choć wówczas przydałyby się znacznie bardziej).