W programie rząd zapisał, że bezrobocie liczone według metodologii BAEL (czyli tak jak w całej Europie) pod koniec tego roku wyniesie 9,2 proc., a pod koniec przyszłego 9,3 proc. Zacznie powoli spadać dopiero w 2012, by pod koniec tego roku wrócić do poziomu 8,9 proc., czyli dokładnie takiego jak dwa miesiące temu.
– Prognozy zapisane w programie konwergencji muszą być jak najbardziej konserwatywne, czyli pesymistyczne – tłumaczy Mateusz Walewski, ekonomista fundacji CASE. Sam prognozuje, że bezrobocie powinno się ustabilizować, czyli w zależności od pory roku raz będzie się nieco zmniejszało, raz podnosiło.
Mateusz Walewski przyznaje, że trudno jest przewidzieć, jak będzie wyglądała sytuacja na [link=http://kariera.pl]rynku pracy[/link] w przyszłym roku. – Jeśli ożywienie gospodarcze w świecie okaże się trwałe, to bezrobocie powinno zacząć spadać, jeśli nie – może nadal rosnąć.
[wyimek][b]12,8 proc.[/b] wynosiła w styczniu stopa bezrobocia rejestrowanego w Polsce[/wyimek]
Podobnie uważa minister Michał Boni, szef Komitetu Stałego RM: - To są konserwatywne założenia. Przy takich analizach makroekonomicznych uwzględnia się też dane i sytuacje z poprzednich kryzysów, czyli z tego, co działo się na rynku pracy na początku dekady – mówi. Jego zdaniem bezrobocie ustabilizuje się w przyszłym roku, czyli nie powinno już rosnąć.