Odczyt ten – najwyższy od dekady - całkowicie zaskoczył ekonomistów, którzy po spadku eksportu o 6,3 proc. w kwietniu spodziewali się odbicia, ale tylko o 4 proc.
Ożywienie w handlu wyraźnie pomogło niemieckim producentom. Jak podało w czwartek Ministerstwo Gospodarki w Berlinie, produkcja przemysłowa skoczyła w maju o 2,6 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca, podczas gdy ekonomiści prognozowali wzrost o 0,9 proc. Rok do roku produkcja wzrosła o 12,4 proc.
- Eksport Niemiec silnie w tym roku wzrośnie i pozostanie motorem gospodarki także w przyszłym roku, ponieważ silny popyt na niemieckie towary w krajach rozwijających się, zwłaszcza w Azji, rekompensuje niższy popyt w strefie euro – tłumaczy Joerg Lueschow, ekonomista banku WestLB. Poza UE nasi zachodni sąsiedzi sprzedali w maju o 39 proc. więcej, niż przed rokiem, podczas gdy w ramach Wspólnoty „tylko” o 22,8 proc. więcej.
Deprecjacja euro, które od początku roku osłabiło się wobec dolara o około 12 proc., nie była jak dotąd istotnym źródłem ożywienia eksportu. Ten czynnik zacznie oddziaływać z opóźnieniem dopiero w kolejnych miesiącach – wskazuje Lueschow.
Pomimo osłabienia euro, znacząco wzrósł też niemiecki import. W maju był aż o 14,8 proc. wyższy, niż w kwietniu i o 34,3 proc. wyższy, niż przed rokiem. W ujęciu rok do roku, tak dużego skoku tego wskaźnika nie odnotowano w Niemczech od stycznia 1989 r.