"Od maja ub. roku wskaźnik znajduje się w trendzie wzrostowym, choć siła tej poprawy jest raczej umiarkowana, jeśli porównać ją z rokiem 2010 czy 2003, kiedy gospodarka, podobnie jak teraz, wchodziła w fazę ożywienia. Na poprawę wskaźnika miały wpływ rosnące wynagrodzenia, niska inflacja oraz wzrost liczby pracujących" - napisano w komentarzu do wyniku badania.
Analitycy BIEC piszą, że przedsiębiorcy w badaniach ankietowych coraz częściej deklarują wzrost liczby etatów, a nadchodzące miesiące będą sprzyjać zatrudnianiu pracowników sezonowych.
"Powinno to umocnić tendencję do poprawy ekonomicznej kondycji polskich gospodarstw domowych. Gdyby jednak okazało się, że pracodawcy chętniej podnoszą wynagrodzenia, a mniej skłonni są do tworzenia nowych miejsc pracy, uruchomienie popytu jako dodatkowego czynnika wzrostu gospodarczego może stać się bardzo trudne. Ponadto ubocznym skutkiem takiej sytuacji byłoby nasilenie problemu bezrobocia strukturalnego" - napisano.