Jak zatem wyglądała sytuacja w polskiej gospodarce na początku III kwartału? – Lipiec wciąż obarczony jest sporą niepewnością co do koniunktury w kraju i na świecie, jednak utrzymująca się poprawa w sprzedaży detalicznej i usługach wraz z powolnym odbijaniem produkcji powinna przekładać się na kontynuację ożywienia gospodarczego – zaznacza Agata Filipowicz-Rybicka. Jej zdaniem wsparciem pozostaje przede wszystkim konsument, którego pozycję umacniają stabilny rynek pracy i wciąż rosnące płace realne.
Prognozy ekonomistów wskazują, że stopa bezrobocia w lipcu pozostanie na rekordowo niskim poziomie (4,9 proc.), a płace utrzymają wysoką dynamikę wzrostu – 11 proc. rok do roku. A więc znacząco powyżej inflacji.
– Rynek patrzy z umiarkowanym optymizmem na lipcowe odczyty danych – oczekiwane jest przyśpieszenie produkcji przemysłowej i budowlanej, sprzedaży detalicznej, utrzymanie stopy bezrobocia na niskim poziomie. Niemniej prognozy sugerują stabilizację koniunktury na umiarkowanie pozytywnym poziomie – ocenia też Marcin Luziński.
Co obecnie napędza wzrost PKB w Polsce
Również zdaniem Dawida Pachuckiego, głównego ekonomisty PZU, wszystko wskazuje na to, że początek trzeciego kwartału może być relatywnie korzystny dla polskiej gospodarki. – Branżom wytwórczym na pewno pomoże korzystny układ kalendarza. Większa liczba dni roboczych powinna znaleźć odzwierciedlenie w poprawie względem ostatnich miesięcy wyników produkcji przemysłowej i produkcji budowlano-montażowej. Lekko powinno też przyspieszyć roczne tempo wzrostu sprzedaży detalicznej, a stopa bezrobocia powinna utrzymać się na rekordowo niskim poziomie – zauważa.
W sierpniu GUS przedstawi też wstępny szacunek dynamiki PKB w II kwartale 2024 r. Konsensus prognoz wskazuje, że nastąpiło przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego do 2,8 proc. rok do roku z 2 proc. w I kwartale br.
Głównym silnikiem rozwojowym pozostanie konsumpcja gospodarstw domowych, choć jej wzrost mógł się nieco osłabić do 4,3 proc. z 4,6 proc. kwartał wcześniej. Z kolei inwestycje zdaniem ekonomistów nadal były w dołku, choć nieco mniejszym niż na początku roku – w II kwartale spadły więc o 0,8 proc. rok do roku wobec spadku o 1,8 proc. w I kwartale.