– Polacy coraz dokładniej liczą wyższe ceny tradycyjnych paliw i energii, a także szybko przyswajają nowinki podpatrzone w świecie. Mimo stosunkowo wysokich cen za kolektory (najprostsza instalacja dla domu to 6 – 10 tys. zł – red.) opłaca się je mieć na prywatnym dachu – ocenia Marcin Czachowski, dyrektor handlowy firmy Watt.
Z chińskimi wyrobami polskie wygrywają dzięki wyższej jakości i dostępności serwisu. Watt w 2007 r. sprzedał 25 tys. mkw. solarnych paneli. W 2009 r. planuje wyprodukować prawie dwa razy tyle. Na krajowy rynek trafi piąta część instalacji, reszta powędruje do niemal wszystkich krajów Europy Zachodniej, a także na nowe rynki, jak estoński czy łotewski.
Aparel narzeka, że eksportowe zamówienia ograniczył ostatnio hiszpański kryzys budowlany, ale spółka i tak zwiększy produkcję, bo rośnie sprzedaż w kraju. Firma robi już nowy typ kolektorów i nowoczesne sterowniki. – Liczymy przede wszystkim na zamówienia instytucji, urzędów, szkół, które finansują termomodernizację z funduszów unijnych – mówi prezes firmy Jacek Majchrowicz.
O jedną trzecią rośnie z roku na rok produkcja kolektorów w Hewaleksie pod Bielskiem. Przewidując przyszłoroczny 30-procentowy wzrost sprzedaży, Hewalex usprawnił system dystrybucji i inwestuje w rozwój.