Nowe dane o inflacji nieco zaskoczyły inwestorów. Analitycy szacowali, że wzrost cen sięgnął w czerwcu 4,5 proc. w ujęciu rocznym (po 4,4 proc. w maju), a w rzeczywistości wyniósł 4,6 proc. Różnica jest niewielka, ale reakcja rynku wskazuje, że nawet tak minimalna niespodzianka może mieć wpływ na zachowanie inwestorów. Jak poinfomowała Katarzyna Zajdel-Kurowska, wiceminister finansów, resort we wrześniu zastanowi się, czy zmienić prognozę inflacyjną.

Wczoraj złoty umocnił się wobec euro, przekraczając psychologiczną barierę 3,25 zł. Rentowność obligacji pięcioletnich wzrosła o 8 pkt bazowych (0,08 pkt proc.).Wszystko dlatego, że bardziej prawdopodobne stają się kolejne podwyżki kosztów kredytu, a tym samym oprocentowania oszczędności. Tym bardziej że płace rosną w tempie 12-proc., co grozi utrzymywaniem się inflacji na wysokim poziomie.

– Spodziewamy się dwóch podwyżek stóp na jesieni – komentował Ryszard Petru, główny ekonomista BPH. Z kolei Dariusz Filar, jeden z najbardziej jastrzębich członków Rady Polityki Pieniężnej, powiedział: – Nie wydaje mi się, żeby podwyżka o 0,25 pkt proc. wystarczyła do sprowadzenia inflacji do celu (2,5 proc. – przyp. red.). Za wzrost inflacji odpowiada głównie sytuacja na światowym rynku ropy. W ciągu roku ceny paliw w Polsce podskoczyły o 7,5 proc., a tylko w ciągu miesiąca o 3,3 proc. Nie bez znaczenia jest wzrost cen żywności o 7,6 proc. rok do roku. I choć w ciągu miesiąca żywność nieznacznie staniała, ale spadek cen był mniejszy od oczekiwań i wyniósł tylko 0,6 proc. Inflację napędzają również rosnące płace. Na przykład ceny w restauracjach i hotelach wzrosły w ciągu roku o 6,3 proc.

kosztowało wczoraj po południu euro. To najmniej w dotychczasowej historii wspólnej waluty