Powszechny deficyt optymizmu

Oczekiwania dotyczące wzrostu gospodarczego są coraz bardziej ostrożne. Ekonomiści obawiają się, że kryzys pogorszy klimat dla inwestycji oraz dynamikę eksportu. PKB będzie rósł wolniej, spadnie też inflacja

Aktualizacja: 27.10.2008 17:03 Publikacja: 27.10.2008 01:10

Powszechny deficyt optymizmu

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Każdy kolejny kwartał przynosi obniżki prognoz wzrostu gospodarczego w Polsce. Wybuch z pełną siłą kryzysu na rynkach finansowych, z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich tygodniach, tylko przyśpieszył ten proces. Świadczą o tym m.in. wyniki ankiety wśród ekonomistów w ramach konkursu „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” oraz Narodowego Banku Polskiego na najlepsze przewidywania dotyczące wskaźników makroekonomicznych.Pod koniec minionego roku średnia prognoz ankietowanych przez nas ekonomistów mówiła, że w IV kwartale 2008 r. wzrost PKB wyniesie 5,5 proc. Teraz (prezentowane przez nas prognozy pochodzą z końca września) nie liczą na to nawet najwięksi optymiści. Obecnie średnia jest na poziomie 4,6 proc.

W końcówce 2007 r. podstawowy scenariusz analityków mówił, że słaby będzie początek obecnego roku, druga połowa miała być dużo lepsza. Teraz rynek oczekuje, że wzrost będzie hamował przez przynajmniej pół roku. Szanse na lekkie odbicie są dopiero w okolicach połowy 2009 r.Średnia prognoz wzrostu na II kwartał to 4,2 proc. – minimalnie więcej niż w pierwszych trzech miesiącach roku. Jednak zarówno najniższe, jak i najwyższe prognozy sugerują, że wiosna może jeszcze stać pod znakiem osłabienia dynamiki PKB. Przyśpieszenia można się spodziewać dopiero latem.

Jednym z czynników, który ograniczy dynamikę PKB, będą inwestycje. Zdaniem analityków w bieżącym kwartale są szanse na to, by dynamika nakładów na środki trwałe przekraczała 10 proc. Ale w przyszłym roku raczej nie należy na to liczyć. Zdaniem niektórych ekonomistów wzrost inwestycji w przyszłym roku nie będzie przekraczał 5 proc.

– Przynajmniej na początku roku trudno się spodziewać lepszego wyniku. Teraz widać już, że skutkiem kryzysu jest załamanie rynku kredytowego – mówi Bartosz Pawłowski, ekonomista TD Securities.

Według niego skoro firmy nie mogą liczyć na finansowanie, to nie będą w stanie realizować projektów inwestycyjnych. Analityk zwraca również uwagę na to, że początek bieżącego roku był dla inwestycji bardzo dobry, co nie pozwoli na duży wzrost w podobnym okresie 2009 r.

Niewykluczone, że gdyby analitycy mieli przedstawić prognozy wzrostu gospodarczego dziś, byłyby one jeszcze gorsze.

– Problemy na rynkach finansowych przełożą się na sytuację nie tylko tych przedsiębiorstw, które korzystają z kredytów bankowych – uważa Konrad Soszyński, ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego. – Przecież również te, które nie mają kredytów bankowych, korzystają z kredytu kupieckiego i go udzielają. A ponieważ można się spodziewać nasilenia zjawiska zatorów płatniczych, konsekwencje odczują wszyscy – wyjaśnia Soszyński.Co będzie pomagać wzrostowi w przyszłym roku? Wciąż przede wszystkim konsumpcja prywatna.

Ekonomiści sporo obiecują sobie po zapowiedzianej obniżce podatku dochodowego od osób fizycznych. – To powinno wspomóc dynamikę konsumpcji – uważa Piotr Bujak, ekonomista Banku Zachodniego WBK. – Pozytywny wpływ na konsumpcję będzie miała również duża waloryzacja świadczeń społecznych – dodaje. Jego zdaniem, na realną dynamikę konsumpcji pozytywny wpływ będzie miał również spadek inflacji.

Prognozy wzrostu cen to jedyne, w przypadku których ekonomiści są obecnie większymi optymistami niż na przykład przed trzema miesiącami. Różnica nie jest duża, ale dotyczy już bieżącego kwartału.

Przed trzema miesiącami średnia prognoz inflacji na ostatni kwartał tego roku była na poziomie 4,2 proc. Obecnie średnia wynosi 4,0 proc. Zdaniem analityków w końcówce przyszłego roku inflacja znajdzie się poniżej 3,5 proc., a więc wróci do akceptowanego przez Radę Polityki Pieniężnej pasma odchyleń od celu (wynoszącego 2,5 proc.).

Jak wskazują ekonomiści, inflacja mogłaby być niższa, gdyby nie spodziewane na początku przyszłego roku podwyżki cen regulowanych. Dotyczy to głównie opłat za energię elektryczną.

Fakt, że prognozowana obecnie dynamika cen jest niższa niż jeszcze trzy miesiące temu, zawdzięczamy spadkowi cen surowców – chodzi przede wszystkim o ropę naftową. Zdaniem analityków, to jednak niekoniecznie powód do zadowolenia.

– Tempo spadku cen surowców sugeruje, że światowa gospodarka dość długo będzie się znajdować w recesji. Dla polskich eksporterów oznacza to kłopoty ze zbytem swoich wyrobów za granicą – uważa Bartosz Pawłowski z TD Securities.

W tej sytuacji krajowym firmom nie pomoże nawet obserwowane ostatnio osłabienie złotego. Zwiększa ono konkurencyjność polskich towarów i rentowność eksporterów, ograniczenie popytu może jednak zniwelować skutki deprecjacji naszej waluty.

Równocześnie – ze względu na wciąż mocną konsumpcję – raczej nie należy się spodziewać osłabienia importu. To zaś oznacza, że deficyt na rachunku obrotów bieżących nadal będzie dość wysoki. Ankietowani przez nas ekonomiści spodziewają się, że przez najbliższy rok będzie wynosił ok. 4,5 mld euro kwartalnie. Przy tym nie ma dużych różnic pomiędzy najnowszymi prognozami i przewidywaniami sprzed trzech miesięcy.

[ramka][srodtytul]Na czym polega konkurs[/srodtytul]

Konkurs na najlepszy zespół analiz makroekonomicznych organizują Narodowy Bank Polski oraz „Rzeczpospolita” i „Parkiet”. Ma on na celu wyróżnienie analityków, którzy przygotowują najbardziej trafne długoterminowe prognozy najważniejszych wskaźników gospodarczych. Najlepszy zespół otrzyma nagrodę prezesa NBP. Zbieramy prognozy dynamiki PKB, inwestycji oraz wysokości inflacji i deficytu na rachunku obrotów bieżących na najbliższe cztery kwartały. W przypadku każdej prognozy ocena jest tym lepsza, im bliżej jest jej do faktycznie opublikowanej danej lub jeśli jest bardziej trafna od konsensusu (mediany wszystkich prognoz). Szczegóły metodologii na stronach internetowych „Rzeczpospolitej”.[/ramka]

[ramka]Zdaniem analityków szanse na lekkie odbicie będą dopiero w okolicach połowy 2009 r. Jednym z czynników, które ograniczą dynamikę PKB, będą inwestycje zahamowane wskutek załamania się akcji kredytowej banków. Cała nadzieja w konsumpcji.[/ramka]

Każdy kolejny kwartał przynosi obniżki prognoz wzrostu gospodarczego w Polsce. Wybuch z pełną siłą kryzysu na rynkach finansowych, z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich tygodniach, tylko przyśpieszył ten proces. Świadczą o tym m.in. wyniki ankiety wśród ekonomistów w ramach konkursu „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” oraz Narodowego Banku Polskiego na najlepsze przewidywania dotyczące wskaźników makroekonomicznych.Pod koniec minionego roku średnia prognoz ankietowanych przez nas ekonomistów mówiła, że w IV kwartale 2008 r. wzrost PKB wyniesie 5,5 proc. Teraz (prezentowane przez nas prognozy pochodzą z końca września) nie liczą na to nawet najwięksi optymiści. Obecnie średnia jest na poziomie 4,6 proc.

Pozostało 88% artykułu
Dane gospodarcze
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Małe chwile radości dla kredytobiorców walutowych. Stopy procentowe w dół
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński