Najbogatsi zagraniczni profesjonaliści mieszkają w Rosji, Arabii Saudyjskiej, Bahrajnie i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Najmniej zamożni w Wielkiej Brytanii, która jeszcze do niedawna była mekką zamożnych i rozrzutnych bankierów.

W raporcie HSBC porównuje dochody ponad 4 tysięcy ankietowanych osób zatrudnionych w 39 branżach w ponad 100 krajach, ich wydatki i inwestycje a także wpływ otoczenia na ich styl życia i stan posiadania. Okazuje się, że najwyższe zarobki są w Moskwie, a ponad jedna trzecia (36 proc.) tam zatrudnionych zarabia więcej, niż ćwierć miliona dolarów rocznie, w Singapurze, uważanym za jedno z najnudniejszych państw na świecie, tak zamożnych jest 32 proc ekspatów, na Bermudach — 27 proc.

Ogólnie na świecie jest 13 proc. tak dobrze opłacanych cudzoziemskich pracowników. Z tym że w Europie zarobki są najmarniejsze. Na przykład w Hiszpanii aż 62 proc. z nich nie zarabia więcej, niż 60 tys. dol., we Francji i w Holandii takich osób jest 47 proc., 45 proc. w Niemczech. Zdaniem analityków HSBC taki rozrzut zarobków wynika z chęci osób odchodzących na emeryturę, aby zamieszkać w kraju, gdzie żyje się spokojnie, a na stare lata można dorobić.

Inna sytuacja jest w krajach Bliskiego Wschodu, gdzie mimo kryzysu finansowego nadal są dobrze opłacane posady w wielkich instytucjach finansowych i firmach naftowych. Z Dubaju wyjechali najczęściej młodzi ludzie, którzy pracowali na krótkich kontraktach, najczęściej średni personel. Niektórzy z nich zresztą nadal nie mogą wyjechać, bo stracili pracę, a nie są w stanie spłacić swoich długów. Ci, którzy zostali żyją tam nudno, ale jak pączki w maśle. Nie ma tam podatków dochodowych, nie ma VAT. Można więc dobrze zarobić i tanio kupić.

Podobnie jest w Azji Południowo-Wschodniej, gdzie kryzys przeszedł lekko i teraz cały region notuje dynamiczny wzrost. HSBC typuje także swoje „obiecujące” placówki. Zdaniem autorów rankingu są to Brazylia, Chiny i Indie. — Tam już teraz można przyzwoicie zarobić i dość tanio się utrzymać — twierdzi Lisa Wood z HSBC. W krajach BRIC nie dosyć, że można przyzwoicie zarobić, to jeszcze i perspektywy awansu są znacznie bardziej prawdopodobne, niż na dojrzałych rynkach. Z badania HSBC wynika, że 63 proc. ekspatów zarabia więcej w krajach BRIC, niż w swoim własnym. Przy tym tego zdania jest 82 proc zatrudnionych w Rosji, 75 proc. w Chinach, 70 proc. pracujących w Indiach i 69, którzy zostali wysłani do pracy w Brazylii.